Przedstawiciel Rosji, Wasilij Niebienzia, oskarżył Polskę o eskalowanie napięć w regionie i "bezpodstawne obwinianie Moskwy" za incydent z dronami, które miały naruszyć polską przestrzeń powietrzną. – Polska pospiesznie obwiniła Rosję, nie prezentując jakichkolwiek na to dowodów. Uważamy, że jest to bardzo ważne, aby przeanalizować prawdziwy zakres incydentu i porównać to z politycznym clickbaitem – powiedział Niebienzia.
Rosja: Drony nie mogły pochodzić z Rosji
Dyplomata stwierdził, że drony nie mogły pochodzić z Rosji ani dotrzeć na terytorium Polski. – Maksymalny zasięg dronów wykorzystanych w tych atakach nie przekraczał siedmiuset kilometrów, co czyni fizycznie niemożliwym, aby osiągnęły terytorium Polski – argumentował.
Niebienzia podkreślał także, że Polska i Ukraina celowo rozszerzają konflikt. – Nie jest tajemnicą, że Ukraina od dawna konsekwentnie próbuje rozszerzyć geografię tego konfliktu. Nie patrząc na konsekwencje takiej eskalacji, władze Rzeczypospolitej Polskiej w ich antyrosyjskim obłędzie są w stanie wspierać każde cele Kijowa – mówił.
"Sztucznie nadmuchiwane, histeryczne ruchy są korzystne dla reżimu w Kijowie"
Według rosyjskiego przedstawiciela działania Warszawy służą nie Polsce, lecz władzom Ukrainy i części elit politycznych w Europie. – Gdy mówimy o prowokacjach, kluczowym pytaniem pozostaje niezmienne: kto na tym skorzysta? Odpowiedź tutaj jest więcej niż oczywista. Wszystkie te sztucznie nadmuchiwane, histeryczne ruchy są korzystne wyłącznie dla szefostwa reżimu w Kijowie oraz partii europejskich, które próbują wykoleić perspektywy rozwiązania konfliktu w Ukrainie – oświadczył Wasilij Niebienzia.
Na zakończenie zadeklarował gotowość Moskwy do rozmów pokojowych: – Federacja Rosyjska jest gotowa na otwartą współpracę z każdym, kto jest gotowy do pokoju, a nie podąża drogą konfliktu w celu krótkoterminowych celów politycznych.
Rosyjskie drony nad Polską
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych powiadomiło, że w trakcie ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez obiekty typu dron. Premier Donald Tusk poinformował, że do Polski wleciało co najmniej 19 dronów. Trzy z nich udało się zestrzelić. Po raz pierwszy drony nadleciały ze strony Białorusi.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz przekazał w piątek na antenie Radia Zet, że granicę przekroczyło 21 dronów. Dodał, że niektóre maszyny wlatywały, były kilkanaście sekund w polskiej przestrzeni powietrznej i wracały.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
