Chodzi nawet o 24 mln zł, które Konfederacja może stracić przez najbliższe trzy lata. W podcaście Radia ZET poseł Przemysław Wipler uspokajał jednak wyborców: – Nie ma żadnego scenariusza, w którym ta sprawa skończy się dla nas źle.
"Wygrywaliśmy wszystkie procesy"
Wipler przypomniał, że Konfederacja i już wielokrotnie mierzyła się z podobnymi sytuacjami. – Od 2015 roku, gdy partia KORWIN dostała pierwszą subwencję, kilkukrotnie próbowano nam ją odebrać. Dotychczas wygrywaliśmy wszystkie sprawy przed Sądem Najwyższym, jedna nawet nadal się toczy – tłumaczył. Jak dodał, nawet w czasach rządów PiS, gdy "bezprawnie zabrano środki", Konfederacja wygrała w I instancji. – Każdy, kto cieszy się, że zabiorą nam choć złotówkę, cieszy się przedwcześnie i nieroztropnie – zaznaczył.
Polityk uspokoił również sympatyków, że do czasu prawomocnego orzeczenia pieniądze z budżetu nadal będą trafiać do ugrupowania. – Czekanie na wyrok w Polsce może trwać latami – podkreślił. Ponadto, według Wiplera, obecna sytuacja w wymiarze sprawiedliwości daje partii dodatkową przewagę. – Sprawą zajmie się Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która nie jest uznawana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka ani Trybunał Sprawiedliwości UE. To oznacza, że jeśli nawet zapadnie tam niekorzystny wyrok, będziemy mieli mocne argumenty do skargi. Koniec końców nie ma żadnego wariantu prawnego, w którym moglibyśmy przegrać – ocenił.
"Rażąco nieproporcjonalne sankcje"
Poseł ostro skrytykował obowiązujące regulacje. – Utrata 24 mln zł z powodu rzekomego błędu na 40 tys. zł to rażąco nieproporcjonalna sankcja. Te przepisy są chore, absurdalne i służą tylko do tego, by można było każdemu wywrócić sprawozdanie finansowe – mówił. Wipler dodał, że w przeszłości cierpiały na tym także inne partie – Nowoczesna, PSL czy Partia Razem – ale ostatecznie wszystkie wygrywały w sądach. – To nie jest realne zagrożenie, tylko element systemu, który próbuje się nas pozbyć – przekonywał.
Polityk zwrócił też uwagę na skład PKW. – Tam zasiadają ludzie wybierani politycznym kluczem. Nie ma nikogo wskazanego przez Konfederację. To nasi konkurenci postanowili zabrać nam pieniądze. Ale dla naszych wyborców to jasny sygnał: system się nas boi, dlatego próbuje nas niszczyć wszelkimi dostępnymi metodami – podsumował.
Czytaj też:
"Przyszłość należy do Konfederacji”. Były doradca Dudy dołączył do MentzenaCzytaj też:
"Bezczelne oszustwo". Kaczyński znów zaatakował Mentzena
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
