Gen. Polko o zmianach w armii USA: Z niektórych wojskowych zrobiły się ciepłe kluchy

Gen. Polko o zmianach w armii USA: Z niektórych wojskowych zrobiły się ciepłe kluchy

Dodano: 
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM Źródło: PAP / Albert Zawada
Gen. Roman Polko, odniósł się do wystąpień Pete’a Hegsetha i prezydenta USA Donalda Trumpa, którzy we wtorek przemawiali do dowódców w Quantico.

Przypomnijmy – Hegseth zapowiedział zaostrzenie standardów w amerykańskich siłach zbrojnych, m.in. testy sprawności, kontrolę wagi i wzrostu dwa razy w roku, a także rezygnację z "politycznej poprawności".

Gen. Polko: Wojsko to nie jest zakład pracy chronionej

– Wojsko wymaga twardych zasad. To nie jest zakład pracy chronionej – podkreślił gen. Polko w rozmowie z "Faktem". – Z niektórych wojskowych zrobiły się ciepłe kluchy. Kiedy walczy się z barbarzyńcami, armia jest specyficznym zakładem pracy – dodał. Generał zwrócił uwagę na słowa Hegsetha, że ci, którym nie odpowiadają nowe zasady, mogą odejść ze służby: – Nie idziemy na ilość, a na jakość. Żołnierz ma być z krwi i kości. Służba wojskowa odbiega od kodeksu pracy – stwierdził.

Polko ocenił, że również Wojsko Polskie powinno pójść w tym kierunku. – Przypominam, że podczas kursów w każdej chwili można zrezygnować, ale nie da się przygotować do misji, jeśli mamy do czynienia z ochronką – zaznaczył. Krytycznie odniósł się także do obecnego stanu armii: – Wojsko rozlazło się w ostatnim czasie. Zabrakło pasji, entuzjazmu, etosu służby, za dużo jest roszczeniowości typowej dla zakładu pracy chronionej – ocenił. Za drugorzędne z kolei uznał kwestie wyglądu, takie jak golenie brody czy włosów. – Chodzi o skończenie z ciepłym chowem. Wojsko ma być wojskiem – podsumował.

USA zapowiedziały "koniec z ministerstwem woke"

We wtorek w bazie Quantico odbyło się spotkanie amerykańskich dowódców wojskowych z władzami cywilnymi. W wydarzeniu uczestniczył prezydent Donald Trump, a jego inicjatorem był sekretarz obrony Pete Hegseth. Szef Pentagonu w swoim przemówieniu skrytykował dotychczasową politykę kadrową i zapowiedział "koniec z ministerstwem woke", a prezydent Trump wezwał do "przywrócenia etosu wojownika" i zbudowania armii tak silnej, by "żaden wróg nie odważył się nam zagrozić".

Hegseth zapowiedział zaostrzenie zasad w siłach zbrojnych. – Przygotujcie się na wojnę. Nie dlatego, że jej chcemy, ale dlatego, że chcemy pokoju – mówił, podkreślając hasło „pokój przez siłę”. Szef Pentagonu ogłosił obowiązkowe, rygorystyczne testy sprawnościowe dla wszystkich żołnierzy dwa razy w roku. System awansów ma być oparty wyłącznie na zasługach, niezależnie od płci czy koloru skóry. Szef Pentagonu zapowiedział również powrót do dyscypliny i jednolitego wyglądu żołnierzy: zakaz brody, długich włosów i indywidualnych stylów.

Czytaj też:
"Bardzo głupia osoba". Trump uderza w znanego polityka
Czytaj też:
"Rosja nam groziła". Trump: Wysłałem najpotężniejszą broń


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Fakt / Rzeczpospolita
Czytaj także