Dzięki komu? Zaraz się przekonamy. Na początek garść podstawowych informacji.
Wg dostępnych danych do lipca 2025 państwo polskie na mocy prawie 10 tys. prawomocnych wyroków sądowych wypłaciło b. funkcjonariuszom SB i ich rodzinom kwotę ponad 2,5 mld. zł. tytułem wyrównania obniżonych świadczeń. W czerwcu 2024 kwota wyniosła blisko 1,46 mld. zł. Prognozy mówią o 3 mld. zł. ze względu na dynamicznie rosnącą liczbę wygranych spraw i kolejne odszkodowania.
Wszystko za sprawą „Lex Iwulskiego”, to jest uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 16 września 2020.
Składowi orzekającemu przewodniczył wówczas słynny SN Józef Iwulski, były oficer WSW, członek PZRP i sędzia Wojskowego Sądu Garnizonowego w Krakowie. W stanie wojennym, w procesach politycznych skazywał działaczy opozycyjnych. Na wniosek prokuratora IPN w związku z zamiarem ogłoszenia Iwulskiemu zarzutów popełnienia zbrodni komunistycznej, Izba Dyscyplinarna SN uchyliła mu immunitet. Został zawieszony. Nie mniej dzięki biernej postawie I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzacie Manowskiej nadal orzekał.
Sprawa ta wywołała skandal i stała się przedmiotem dwóch odrębnych zawiadomień o przestępstwie złożonych do Prokuratury Krajowej przez prof. Jana Majchrowskiego ówczesnego SN oraz Dagmarą Pawełczyk-Woicką przewodniczącą KRS. W marcu 2024 Iwulski, nie niepokojony przez organy ścigania przeszedł w stan spoczynku. Zarzutów o zbrodnie komunistyczne ostatecznie mu nie postawiono. Śledztwa w sprawie bezprawnego orzekania zamieciono pod dywan.
O czym mówi uchwała siedmiu sędziów sądu Najwyższego z 2020? Krótko: zobowiązała sądy, które rozstrzygały spory z powództwa b. funkcjonariuszy SB przeciwko Skarbowi Państwa o wyrównanie świadczeń i odszkodowania, do przeprowadzenia własnej weryfikacji przebiegu ich służby w SB (pracy operacyjnej) i każdorazowej oceny ich indywidualnych działań oraz zachowań. Uchwała zabroniła sędziom podejścia czysto formalistycznego: kto był ubekiem, a kto nie, wyrok, koniec procesu.
Innymi słowy sędziowie Wydziałów Pracy i Ubezpieczeń Społecznych na mocy uchwały, w jeden dzień stali się prokuratorami IPN, historykami i specjalistami w sprawach komunistycznych służb specjalnych. To oczywiście sarkazm, bo nie mieli, nie mają i mieć nie będą bladego pojęcia o komunistycznej bezpiece.
Przez lata orzekali w sprawa z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Posiadają dokładnie taką samą wiedzę o SB i jej wyrafinowanej działalności jak choćby członkowie komisji weryfikacyjnych do spraw b. funkcjonariuszy SB w 1990. Czyli żadną. Ludzie ci, byli wtedy rekrutowani do komisji w większości z przypadku i łapanki. Groteska. Sędziowie od prawa pracy swoje wyroki ferują tylko w oparciu akta osobowe funkcjonariuszy SB, zeznania zainteresowanych ubeków raz świadków, których ubecy wskazują. Ten dramatyczny obraz sytuacji dopełnia fakt, że Skarb Państwa jest reprezentowany przez urzędników Zakładu Emerytalno-Rentowanego MSWiA. Urzędników, którzy o SB czerpali wiedzę, co najwyżej z filmów „Psy” Pasikowskiego i podczas procesu z zasady zachowują się pasywnie. Dokumentacja operacyjna SB, tj.: akta poszczególnych kategorii spraw operacyjnych, ewidencja operacyjna, komputerowe zbiory danych (ZSKO, ESEZO, EZOP, EPI, itd), materiały przechowywane poza teczkami spraw operacyjnych to dla Sędziów, specjalistów przecież od prawa pracy – kosmos, zupełnie inne Uniwersum. Wiem coś o tym. Niedawno rozmawiałem z kilkoma sędziami orzekającymi w tych sprawach. Skrążyli się na brak wsparcia merytorycznego i organizacji profesjonalnych szkoleń. Na samokształcenie nie mają czasu, z racji olbrzymiej ilości spraw sądowych w referacie.
Komu możemy podziękować za ten stan rzeczy? Ano sędziom Trybunału Konstytucyjnego RP. Od przeszło pięciu lat Trybunał unika jak ognia ogłoszenia wyroku w sprawie jaka zawisła w 2018 na podstawie zapytania prawnego Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie zbadania zgodności z Konstytucja RP przepisów ustawy deubekizacyjnej. Po raz pierwszy Wyrok miał być ogłoszony na już jesieni 2020. Termin spadł. Wyznaczono kolejne dwa lub trzy, z tym samym skutkiem. Od, co najmniej trzech lat Trybunał nie wyznacza w ogóle terminu ogłoszenia orzeczenia.
Zastanawia tutaj bierność byłej przewodniczącej Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej oraz obecnego przewodniczącego Trybunału Bogdana Święczkowskiego.
Pani Weronika Ścibor rzeczniczka prasowa TK zapytana o przyczyny kilkuletniej zwłoki, po dość długim okresie namysłu i zapewne konsultacjach, ku mojemu zdumieniu odpowiedziała, że „z uwagi na szczególny charakter i zawiłość pytania prawnego”, sprawa będzie „rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie”. Trybunał zaczął więc procedować od nowa. Innymi słowy powróciliśmy do punktu wyjścia z 2018. Siedem lat poszło w piach. Siedem lat. A bezpieka triumfuje.
„Antykomunizm jest sierotą”.
Piotr Woyciechowski, portal X: @PiotrW1966
Autor jest niezależnym ekspertem ds. służb specjalnych, byłym wiceprzewodniczącym Komisji Likwidacyjnej WSI i członkiem Komisji ds. Weryfikacji WSI. W niniejszej publikacji wyraża wyłącznie swoje opinie i poglądy.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
