Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Prokurator skierował we wtorek akt oskarżenia przeciwko Panu w sprawie przekazania 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa. Jak odniesie się Pan do tego, co znalazło się w tym akcie?
Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS: Treść aktu oskarżenia jest absurdalna, naciągana i niezgodna z rzeczywistością. Widać, że prokurator, który się tym zajmował, był szkolony w czasach słusznie minionych. Zarzut opiera się na tym, że rzekomo nie mogłem przekazać jakichś środków i dofinansować CBA. W sposób oczywisty mogłem, bo wynika to wprost z ustawy, która reguluje Fundusz Sprawiedliwości – artykuł 43 Kodeksu karnego wykonawczego, który mówi o tym, środki przeznacza się dla jednostek sektora finansów publicznych na zadania związane z wykrywaniem przestępczości. Proszę pokazać, co bardziej pasuje do realizacji tego przepisu niż dofinansowanie dla służby zajmującej się zwalczaniem przestępczości, urządzenia i sprzętu, który służy wykrywaniu przestępczości. I tutaj można postawić kropkę, bo cała reszta to już jest absurd, no ale nie w państwie Tuska, gdzie potrzeba emocji, rozgrzanych politycznie głów i narracji obciążającej poprzedni rząd jakimiś wymyślonymi sprawami. To jest wyłącznie motywacja polityczna. Nic poza tym w tej sprawie nie trzyma się jakiejkolwiek sensownej, logicznej drogi.
Jak odbiera Pan środek zapobiegawczy w postaci zabezpieczenia Pana majątku?
To absolutne kuriozum. Uważam, że na złamanie prawa. Dlatego, że środki zabezpieczające, jeżeli już by było co zabezpieczać, stosuje się na początku postępowania, a nie na końcu, nie po półtora roku postępowania. Więc to pokazuje czystą polityczną motywację, bo chodzi wyłącznie o to, żeby pozbawić mnie pieniędzy na obronę i żeby dodatkowo upokorzyć, i rozgrzać politycznie tych, którzy jeszcze w Tuska wierzą. To nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek zabezpieczeniem postępowania. Gdyby rzeczywiście cokolwiek chcieli w tej sprawie zrobić, to zrobiliby to półtora roku temu, a nie na sam koniec, wysyłając już dokumenty do sądu.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował, że jest to „autonomiczna decyzja prokuratury”. „Mamy Schengen, pan Woś jest wolnym człowiekiem, nie został aresztowany, więc mógłby szybko, poprzez pośredników, sprzedać majątek i wyjechać sobie na Węgry, i śmiać się z aparatu państwa. To są narzędzia, które później pozwalają prowadzić dobrze proces” – dodał. Planował Pan wyjechać na Węgry?
Łaskawy pan, że mnie nie aresztował. Może jeszcze jakieś wyrazy wdzięczności powinienem mu wysłać lub, gdyby był kobietą, to może bukiet kwiatów? To absolutnie żenujące. Gdybym miał taką intencję, to bym półtora roku temu spieniężyłbym majątek i wyjechał gdziekolwiek. Ale ja jestem posłem polskim. Zostaję, żeby walczyć z niemiecką partią w Polsce, która realizuje niemiecką agendę w koalicji 13 grudnia. Walczę razem z całą moją formacją i wygramy.
Czytaj też:
Prokuratura zajęła majątek posła PiS. Pojawił się komunikatCzytaj też:
Ziobro: Ta sprawa odsłania prawdziwe intencje Tuska
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
