Rząd powinien zmusić firmy paliwowe do obniżki cen na stacjach? Sondaż

Rząd powinien zmusić firmy paliwowe do obniżki cen na stacjach? Sondaż

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki i prezes Orlenu Daniej Obajtek
Premier Mateusz Morawiecki i prezes Orlenu Daniej Obajtek Źródło: KPRM / Krystian Maj
Dwóch na trzech Polaków uważa, że rząd powinien zmusić firmy paliwowe do obniżenia cen na stacjach benzynowych – wynika z sondażu IBRiS.

"Najnowsze badanie jasno wskazuje, że Polacy oczekują od rządu zdecydowanego działania na rzecz obniżek cen paliwa na stacjach i chcą wywarcia presji na firmy paliwowe" – podaje "Rzeczpospolita", która opublikowała wyniki sondażu przeprowadzonego przez IBRiS.

Polaków zapytano w nim, czy zgadzają się z tezą, że rząd powinien zmusić firmy paliwowe do obniżenia cen na stacjach benzynowych. Twierdząco odpowiedziało 66,2 proc. badanych. Przeciwne zdanie wyraziło 26,6 proc. Opinii na ten temat nie ma 7,2 proc. respondentów.

Morawiecki o nowym podatku

"Rz" przypomina w tym kontekście zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wprowadzenia "podatku od zysków nadzwyczajnych", którym miałyby zostać objęte państwowe spółki energetyczne i gazowe, tak żeby "podzielić się zyskami z obywatelami".

Dziennik zwraca uwagę, że interwencji w ceny paliw oczekują przede wszystkim najmniej zamożni (ponad 70 proc. badanych w tej grupie), których dochody mieszczą się w przedziale 1 tys.-1,99 tys. Bogatsi są sceptyczni wobec pomysłu nakazania firmom obniżki: w grupie zarabiającej 5 tys.-6,9 tys. pomysł ma 18 proc. zwolenników, a w grupie zarabiającej ponad 7 tys. – 28 proc.

Kto odpowiada za drożyznę? Rząd kontra opozycja

W artykule podkreślono, że ceny paliw to gorący temat polityczny, bo w sprawie odpowiedzialności za podwyżki trwa ostra polemika między obozem władzy i opozycją. Zdaniem rządu wszechobecna drożyzna to wina pandemii i wojny na Ukrainie (politycy PiS używają określenia "putinflacja"). Z kolei opozycja przekonuje, że odpowiada za to polityka NBP pod rządami Adama Glapińskiego oraz "rozdawnictwo" rządu PiS.

7 lipca Rada Polityki Pieniężnej po raz dziesiąty z rzędu podwyższyła stopy procentowe tym razem o 50 pb, do 6,5 proc., co oznacza, że raty kredytów zaciągniętych w złotych znów wzrosną.

Czytaj też:
Grabowski: Największym dramatem Polski jest potężna ilość kredytów ze zmiennym oprocentowaniem
Czytaj też:
Kubisiak: Inflacja byłaby o połowę niższa, gdyby nie wojna na Ukrainie

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także