Historia świata w 50 kłamstwach

Historia świata w 50 kłamstwach

Dodano: 
Historia świata w 50 kłamstwach
Historia świata w 50 kłamstwach 
Wielkie narracje polityków i mediów często są maską, skrywającą niewygodną prawdę. Władza i propaganda od wieków przeplatają się, kształtując rzeczywistość, którą znamy. Książka „Historia świata w 50 kłamstwach” Natashy Tidd (Wydawnictwo RM, 2025) to fascynująca podróż obnażająca 50 przypadków masowych łgarstw, od antycznej machiny propagandowej po tuszowanie współczesnych katastrof.

Dowiemy się, jak słynne fałszerstwo, jakim był „Testament Piotra Wielkiego”, stało się skutecznym narzędziem do destabilizacji i usprawiedliwiania interwencji w kluczowym regionie Europy. Historia jest dziwniejsza, a jej ukryte oblicze znacznie bardziej niebezpieczne niż jakakolwiek fikcja…

Testament Piotra Wielkiego

Ostatnimi czasy osiągnięcia Piotra Wielkiego w Rosji poddano mitologizacji, łącząc je z dawniejszymi marzeniami Iwana III oraz Iwana Groźnego o „zbieraniu ziem Rusi”. Narracja ta miała promować i usprawiedliwiać działania wojenne oraz przeprowadzenie inwazji. Nie jest to jednak pierwszy przypadek, gdy historię Piotra przeinaczano, by wspierać zupełnie odmienne opowieści polityczne. Istnieje bowiem rzekomy testament władcy, który w niektórych kręgach do dziś uchodzi za autentyczny, a który od XIX wieku miał wpływ na międzynarodową politykę.

W 1812 roku francuski „historyk” i propagandysta Charles Louis Lesur opublikował książkę Des Progrès de la puissance russe depuis son origine jusqu’au commencement du XIX siècle (O postępach potęgi rosyjskiej od jej początków aż do początku XIX wieku). Publikacja ta stanowiła element kampanii Napoleona Bonaparte, mającej uzasadnić francuską inwazję na Rosję. Lesur zamieścił w niej tzw. Testament Piotra Wielkiego – dokument ten obejmował czternaście punktów i zakładał nie tylko podporządkowanie sobie całej Europy przez Rosję, lecz także podbicie Persji (dzisiejszego Iranu), Indii oraz Turcji. Środkami do tych celów miały być m.in. utrzymywanie kraju w stanie permanentnej wojny, wywoływanie anarchii w Polsce, skłócanie państw europejskich oraz zdobycie kontroli nad Morzem Bałtyckim i Morzem Czarnym. Lesur przekonywał, że choć Piotr Wielki zmarł w 1725 roku, jego dziedzictwo nadal zagrażało Europie. Sądzono, że władca ten, uważany za twórcę Imperium Rosyjskiego i inicjatora jego ekspansji terytorialnej, jedynie przygotował grunt pod misję, którą mieli kontynuować jego następcy – misję podporządkowania sobie świata. Według autora, jeśli Francja nie uderzy pierwsza, Rosja najpierw zniewoli Europę, a potem być może resztę globu. Lesur nie przedstawił jednak żadnych dowodów na istnienie testamentu, a żaden dokument tego rodzaju nie pojawia się w źródłach sprzed 1812 roku. Mimo to nikt nie kwestionował jego wiarygodności – tekst był na tyle sugestywny, że wzbudzał lęk i nieufność.

„Dowód” na odnalezienie testamentu ogłoszono dopiero w 1836 roku, choć pochodził on z niezwykle wątpliwego źródła – od francuskiego szpiega Le Chevaliera d’Éona, zmarłego już w 1810 roku. Postać ta budziła ogromne zainteresowanie, gdyż przez większość życia uchodziła za kobietę i była podziwiana przez wczesne feministki jako symbol kobiecego potencjału. Sekcja zwłok wykazała jednak, że d’Éon miał męskie genitalia. Współcześni badacze uważają go za osobę transpłciową, lecz w XIX wieku dominowało inne myślenie – skoro „mężczyzna” potrafił przez dekady uchodzić za kobietę, to do czego jeszcze mógł być zdolny? Tę myśl podchwycił Frédéric Gaillardet w biografii Mémoires du Chevalier d’Éon. Autor swobodnie łączył fakty z fikcją, mieszając prawdziwe postacie i wydarzenia z sensacyjnymi przygodami. Wśród nich znalazł się wątek rzekomego odkrycia Testamentu Piotra Wielkiego przez d’Éona i przesłania go do Francji w 1757 roku. Brak jednak jakichkolwiek dowodów na to wydarzenie – nie wspomina o nim ani dokumentacja archiwalna, ani autobiografia d’Éona z 1779 roku. Mimo to opowieść zdobyła popularność i zaczęła funkcjonować jako fakt. Dla historyka Waltera Kelly’ego była ona na tyle przekonująca, że włączył ją do swojego dzieła The History of Russia z 1854 roku. Co znamienne, sam Kelly przyznawał, że „pamiętniki i testament budzą wątpliwości”, a „dowody nigdy nie zostały rzetelnie zbadane”.

Mimo to konkludował, iż sama historia Rosji, a zwłaszcza proces „zbierania ziem ruskich”, wystarczy, by uznać dokument za prawdziwy. Tym samym to właśnie Kelly ostatecznie legitymizował obecność testamentu w kanonie historycznych legend. Do dziś zarówno on, jak i Gaillardet pozostają najczęściej przywoływanymi „źródłami” jego autentyczności.

O Testamencie Piotra Wielkiego ponownie było głośno po wybuchu wojny krymskiej w 1853 roku. Dziennikarze chętnie przywoływali go w relacjach z działań Rosji, a największy wpływ miały tu zapewne artykuły Karola Marksa i Fryderyka Engelsa w „New York Tribune”. Twierdzili oni, że testament wyznaczał kierunki rosyjskiej polityki zagranicznej i dowodził „wewnętrznego barbarzyństwa” państwa. Panika wokół rzekomego, długofalowego planu Piotra narastała tak szybko, że w 1859 roku rozpoczęto wreszcie poważne badania. Pod koniec lat siedemdziesiątych XIX wieku ustalono jednoznacznie: dokument był fałszerstwem stworzonym przez Lesura.

Mimo to testament Piotra Wielkiego nadal był skutecznym narzędziem propagandowym. Dowodem tego są chociażby działania Niemiec w czasie I wojny światowej, gdy rozsyłano wśród Francuzów i Irańczyków zafałszowane wersje dokumentu, mające nakłonić ich do oporu wobec Rosji. Podobną strategię zastosowano w czasie II wojny światowej, tym razem kierując propagandę do wszystkich europejskich sojuszników Rosji. W 1948 roku, gdy zimna wojna zaczęła nabierać tempa, prezydent Stanów Zjednoczonych Harry Truman napisał, że obawia się braku możliwości osiągnięcia porozumienia z radzieckim rywalem: „Są nieugięci w swoich poglądach, które zostały wyłożone przez Piotra Wielkiego w jego testamencie – radzę, byś go przeczytał”. W odpowiedzi prawnik Grenville Clark przesłał utrzymaną w rozgorączkowanym tonie notatkę pisaną wielkimi literami: „ZOSTAŁ ON WYDANY W CELACH PROPAGANDOWYCH KRÓTKO PRZED INWAZJĄ NAPOLEONA NA ROSJĘ I WYGLĄDA NA TO, ŻE JEST W TYM SAMYM CELU WYKORZYSTYWANY TERAZ”. Nie miało to jednak większego znaczenia – kilku współpracowników Trumana potwierdziło później, że prezydent prywatnie nadal wierzył w jego autentyczność. Historia zatoczyła więc koło – mimo że fałszywość dokumentu udowodniono już ponad 150 lat temu, za każdym razem, gdy Rosja angażuje się w wojnę lub rozpoczyna inwazję, Testament Piotra Wielkiego powraca do świadomości polityków i opinii publicznej.

Gdy fałszerstwo Lesura przesączało się do świadomości Europejczyków, inna seria oszustw popchnęła grupę pionierów ku Wybrzeżu Moskitów w Nikaragui. Chcąc uszczknąć coś dla siebie z kolonialnego tortu, kupili ziemię w nieznanym dotąd i rzekomo niezamieszkanym raju o nazwie Poyais. 10 września 1822 roku wyruszyli z londyńskiego nabrzeża, by rozpocząć nowe życie i – jak wierzyli – zdobyć fortunę. Problem w tym, że Poyais w ogóle nie istniało, a osadnicy wkrótce mieli znaleźć się uwięzieni pośród dzikiej, bezlitosnej pustki – ich raj okazał się iluzją.


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Wydawnictwo RM
Czytaj także