Urzędnik, mówiąc o wynikach testów na koronawirusa pod warunkiem zachowania anonimowości, stwierdził że liczba ta może wzrosnąć, ale nadal stanowi niewielki procent z ponad 25 000 żołnierzy, którzy byli w mieście w ciągu ostatnich kilku dni.
Skandal w USA
W piątek republikańscy gubernatorzy Teksasu i New Hampshire zdecydowali o powrocie żołnierzy z Waszyngtonu. Politycy wyraził oburzenie w związku ze zmuszeniem żołnierzy do wypoczynku w podziemnym garażu należącym do Senatu.
To reakcja na czwartkowe doniesienia o warunkach, w jakich przebywali żołnierze wysłani do Waszyngtonu, by chronić stolicę w czasie inauguracji Joe Bidena. Jak podał portal Politico, setki żołnierzy wypoczywających między swoimi zmianami zostało przeniesionych - bez podania przyczyny - z stołówki na Kapitolu do podziemnego garażu należącego do Senatu.
"Miejsce w garażu jest dobre dla samochodów, ale dla Gwardii Narodowej to oznaka braku szacunku" - pisze Fox News odnosząc się do informacji, która oburzyła Amerykanów. Kilkuset żołnierzy Gwardii, która strzegła porządku podczas zaprzysiężenia Demokraty Joe Bidena, poproszono o opuszczenie Kongresu. Wojskowych zmuszono do zajęcia podziemnego garażu.
"Rozkazałem natychmiastowy powrót wszystkich żołnierzy Gwardii Narodowej New Hampshire z Waszyngtonu. Wykonali świetną robotę w trudnym czasie i powinni być chwaleni, a nie poddawani nieodpowiednim warunkom" - napisał na Twitterze republikański gubernator New Hampshire Chris Sununu. Podobną decyzję ogłosił w piątek gubernator Teksasu Greg Abbott.
Według dziennika "Washington Post" żołnierze byli zmuszeni przez godziny "wdychać spaliny" i przebywać stłoczeni i bez dostępu do toalet. Decyzję potem zmieniono, a policja Kapitolu przeprosiła gwardzistów. Według jednego z cytowanych żołnierzy, wśród żołnierzy jest wiele przypadków infekcji koronawirusem.
Czytaj też:
Jaka była prezydentura Trumpa? Ekspert wskazuje plusy i minusy