Biden: Zwiększymy liczbę żołnierzy w Polsce i Rumunii, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę

Biden: Zwiększymy liczbę żołnierzy w Polsce i Rumunii, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden
Prezydent USA Joe BidenŹródło:PAP/EPA / Oliver Contreras / POOL
Prezydent USA Joe Biden wystąpił na konferencji prasowej. Powiedział, że USA mają "święty obowiązek" bronić kraje NATO.

Joe Biden poruszył kwestię rosyjską w wystąpieniu w przeddzień rocznicy objęcia stanowiska prezydenta USA.

Biden: NATO jest zobowiązane bronić Polski

Polityk został zapytany, czy rozważa wycofanie rotacji wojsk amerykańskich na obszarze byłego Układu Warszawskiego.

Demokrata zaprzeczył, jakoby miały być podjęte teto typu działania. – W rzeczywistości zwiększymy nasza obecność w Polsce, Rumunii i innych krajach, jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję. Bo mamy święte zobowiązanie, by bronić tych krajów. One są częścią NATO – powiedział prezydent.

– Ponowna inwazja na Ukrainę będzie katastrofą dla Rosji. Putin nigdy nie widział takich sankcji, jakie mu obiecałem – podkreślił Biden. Jak dodał, mimo różnic w zakresie sankcji, państwa NATO są zjednoczone w determinacji, by obciążyć Moskwę kosztami ewentualnej agresji.

– Koszt wejścia na Ukrainę, jeśli chodzi o fizyczną utratę życia ludzi po stronie rosyjskiej będzie ogromny. Oni będą w stanie zwyciężyć, ale (...) w krótkim, w średnim i długim okresie zapłacą za to wysoką cenę (...) myślę, że będzie tego żałował - powiedział Biden. Przyznał jednak, że typ sankcji będzie zależał od skali agresji Rosji – powiedział prezydent USA.

Napięta sytuacja na linii NATO - Rosja

Sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej pozostaje napięta i niepewna od wielu tygodni. Według Stanów Zjednoczonych i NATO, Ukrainie grozi rosyjska inwazja. Moskwa zaprzecza wszelkim takim planom, ale jednocześnie wysuwa pod adresem Zachodu żądania gwarancji bezpieczeństwa, w tym powstrzymania ekspansji NATO i zapewnienia, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do Sojuszu.

W ostatnich dniach Rosja przeniosła część swoich żołnierzy na Białoruś w celu, jak to nazywa, wspólnych ćwiczeń wojskowych, stwarzając sobie możliwość ataku na Ukrainę od północy, wschodu i południa.

W poniedziałek Wielka Brytania wysłała na Ukrainę samoloty z bronią przeciwpancerną. W mediach pojawiły się informacje, że maszyny nie mogły wlecieć w przestrzeń powietrzną Niemiec i musiały obrać dłuższą trasę - przez Morze Północne, Danię i Polskę. MON w Berlinie zaprzeczyło, że nie dało Brytyjczykom zgody na przelot.

Blinken: Atak możliwy w krótkim czasie

Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken, który w środę przyleciał na Ukrainę, powiedział dyplomatom w ambasadzie USA w Kijowie, że Rosjanie gromadzą dziesiątki tysięcy żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą.

– Wiemy, że istnieją plany, aby jeszcze bardziej zwiększyć tę siłę w bardzo krótkim czasie, a to daje prezydentowi Putinowi zdolność, również w bardzo krótkim terminie, do podjęcia dalszych agresywnych działań przeciwko Ukrainie – stwierdził sekretarz stanu USA, którego cytuje agencja Reutera.

Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział Blinkenowi: – Chciałbym osobiście podziękować panu i prezydentowi Bidenowi oraz administracji USA za wsparcie militarne dla Ukrainy, za zwiększenie tej pomocy.

Czytaj też:
Ursula von der Leyen grozi Rosji ogromnymi sankcjami
Czytaj też:
Mark Brzeziński zaprzysiężony na nowego ambasadora USA w Polsce

Źródło: PAP / reuters / Euractiv / DoRzeczy.pl
Czytaj także