– Prawdopodobne jest, że rosyjscy najemnicy pod kierownictwem państwa rosyjskiego będą zaangażowani we wszelkie działania wojenne na Ukrainie, potencjalnie dając pretekst do inwazji – powiedziało agencji Reuters anonimowe źródło z zachodnich agencji bezpieczeństwa.
Kolejne źródła podkreśliły, że wspomniani żołnierze związani są z prywatnymi firmami wojskowymi, które są w bliskich stosunkach z Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) oraz wywiadem wojskowym GRU.
Mieli oni zostać wysłani na wschodnią Ukrainę, aby szkolić prorosyjskie milicje w Doniecku i Ługańsku i przekazać im broń.
Rosja wykorzysta najemników do siania zamętu?
Podkreślono, że to doskonale przeszkolony i doświadczony personel, który specjalizuje się w operacjach specjalnych. Wiele znajdujących się w nim osób walczyło wcześniej w słynnej Grupie Wagnera.
– Rosja może wykorzystać najemników do siania zamętu i sparaliżowania Ukrainy poprzez ukierunkowane zabójstwa i użycie specjalistycznej broni – powiedziało jedno ze źródeł.
Przekazało również, że istnieje niebezpieczeństwo, iż Rosja poprzedzi inwazję atakami cybernetycznymi na ukraińską infrastrukturę krytyczną, taką jak sieci elektryczne i gazowe oraz będzie prowadziła wojnę informacyjną.
Kryzys na Ukrainie. Bez przełomu po rozmowach
Niemal codziennie ze wschodu przypływają nowe niepokojące informacje dotyczące koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej. Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły przełomu podczas czwartkowych rozmów w formacie normandzkim w Berlinie. Niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe i sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.
Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry "Związkowa stanowczość 2022". Według nieoficjalnych danych manewry obejmują nawet 30 tys., w większości rosyjskich żołnierzy.
Z kolei nowe zdjęcia satelitarne opublikowane przez amerykańską firmę z branży technologicznej wskazują na ciągłe zwiększanie liczebności rosyjskich sił zbrojnych na Krymie, w zachodniej Rosji i na Białorusi.
Czytaj też:
CBS News: Rosyjskie oddziały zaczęły przemieszczać się na pozycje do atakuCzytaj też:
"Konflikt zbrojny jest możliwy". Jan Parys: Przed Rosją są dwie możliwości