Białoruska telewizja: Polska uczestniczyła w przygotowaniach do zamachu stanu

Białoruska telewizja: Polska uczestniczyła w przygotowaniach do zamachu stanu

Dodano: 
Protest w Mińsku
Protest w Mińsku Źródło:PAP/EPA / TATYANA ZENKOVICH
Służby przechwyciły materiały wybuchowe i broń, a także zatrzymały 20 osób, które szkolone m.in. w Polsce, aby doprowadzić do zamachu stanu na Białorusi –  takie rewelacje przedstawiono w materiale reporterskim emitowanym w białoruskiej telewizji.

Państwo Islamskie, polskie obozy szkoleniowe i zamach stanu

Zamieszki, ataki terrorystyczne oraz ostatecznie zamach stanu – tak według telewizji miał wyglądać plan grupy, której członkowie mieli być szkoleni w Polsce i na Ukrainie. Jak informuje portal belsat.eu, białoruskie władze twierdzą, że do "krwawych zamieszek" w Mińsku nie doszło tylko dzięki sprawnej pracy służb, które w trakcie demonstracji w stolicy w humanitarny i nieagresywny sposób zatrzymała podejrzane osoby, a wcześniej przechwyciła niebezpieczne materiały.

Czytaj też:
MSZ o zamieszkach na Białorusi: Prewencyjne zatrzymania to łamanie praw człowieka

Zatrzymani są oskarżeni o przynależność do organizacji „Biały Legion”, która miała planować atak na Białoruś. Jak podaje za belsat.eu TVP Info, władzom w Mińsku nie przeszkadza nawet fakt, że wspomniana organizacja nie istnieje od kilkunastu lat.

Według konspiracyjnej teorii przedstawionej przez białoruską telewizję, szkolenia miały nie tylko odbywać się w Polsce, ale to właśnie Polska miała je finansować. W zamachu stanu udział mieli brać też m.in. bojownicy z Ukrainy oraz tajemniczy japoński bloger Szamil Tsuneoka powiązany z tzw. Państwem Islamskim.

Teoria spiskowa i zatrzymania

Chociaż cała historia wydaje się być mało wiarygodna, dała ona jednak białoruskim władzom pretekst do zatrzymania co najmniej 20 osób, którym postawiono zarzuty. Ponadto, teoria spiskowa wytłumaczyła brutalne działania policji z końca marca, kiedy w Dzień Wolności obywatele świętowali wbrew zakazom władzy oraz protestowali przeciwko dekretowi ws. podatku od bezrobocia.

Szef działu informacji Biełsat TV Aleksy Dzikawicki, do której niedawno władze wdarły się i skonfiskowały sprzęt, twierdzi, że zatrzymania to zwykła "łapanka". – Alaksandr Łukaszenka groził społeczeństwu aktami terroru w trakcie obchodów „Dnia Wolności” 25 marca. Białoruskie służby zorganizowały łapankę, by uwiarygodnić słowa prezydenta – tłumaczy Aleksy Dzikawicki.

Czytaj też:
Dzień Wolności na Białorusi: Kilkaset osób aresztowanych, milicja rozbiła protest

Źródło: TVP Info / Belsat.eu
Czytaj także