W sobotę miały zostać otwarte korytarze humanitarne, aby wydostać ludzi z miast pozostających pod ostrzałem rosyjskich wojsk. Chodziło między innymi o miejscowość Mariupol w obwodzie donieckim. – Konwój humanitarny zmierza w kierunku Mariupola, będziemy informować o jego postępach. Sytuacja jest skomplikowana, trwa nieustanny ostrzał – mówił lokalnym mediom gubernator Doniecka Pawło Kyrylenko. Wicepremier Ukrainy Iryna Wierieszczuk wyraziła nadzieję, że sobotnia akcja ewakuacji uda się i "Rosja wypełni swoje zobowiązania do zagwarantowania przestrzegania zawieszenia broni”.
Od jakiegoś czasu mieszkańcy Mariupola żyli bez jedzenia, wody i prądu.
"Kluczowe zadanie"
– Obecnie kluczowym zadaniem jest pomoc oblężonemu Mariupolowi. Kolumna naszej pomocy humanitarnej znajduje się w odległości dwóch godzin drogi od Mariupola. To tylko 80 km. Robimy wszystko, żeby przełamać opór okupantów, którzy blokują nawet duchownym, którzy wiozą tę pomoc, dostęp do Cerkwi prawosławnej. Chodzi o jedzenie, wodę i leki – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu udostępnionym na Facebooku.
Ukraiński przywódca dodał, iż już prawie 125 tys. osób zostało ewakuowanych ze stref konfliktu na terenie kraju poprzez korytarze humanitarne.
Rozmowy z przywódcami
Wcześniej Wołodymyr Zełenski poinformował za pomocą swoich mediów społecznościowych o odbyciu rozmów telefonicznych z prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej i premierem Bułgarii.
"Rozmawiałem z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i premierem Bułgarii Kirilem Petkovem. Poinformowałem ich o przebiegu ukraińskiej obrony i zbrodniach rosyjskiego agresora. Doceniamy udzieloną pomoc i wsparcie dla integracji Ukrainy z UE" – napisał na Twitterze polityk.
Czytaj też:
Prezydent Zełenski: Wojna dała nam dużo w zakresie stosunków międzynarodowychCzytaj też:
Premier Ukrainy: Razem z Polską pracujemy nad nowym planem Marshalla