Sprawa opisana przez Radio Wolna Europa wyszła na jaw, ponieważ uczniowie opublikowali lekcję w internecie. Nauczycielce Irinie Gen, która mówiła o wojnie na Ukrainie, grozi teraz kara grzywny od 3 do 5 mln rubli lub od 5 do 10 lat więzienia.
Do szkoły przyszli funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i zabrali kobietę na przesłuchanie. Została oskarżona o rozpowszechnianie "fałszywych wiadomości" na temat armii rosyjskiej.
– Nalegali, żebym przyznała się do celowego rozpowszechniania kłamstw. Ale byłam w stu procentach pewna, że to wszystko prawda – powiedziała nauczycielka w rozmowie z RWE.
Rosyjska cenzura
Przepisy dotyczące rozpowszechniania "fałszywych informacji" o działaniach rosyjskiej armii zostały zaostrzone po inwazji na Ukrainę. Chodzi np. o pisanie prawdy na temat liczby zabitych rosyjskich żołnierzy.
Przedstawiciele władz w Moskwie posługują się terminem "specjalna operacja wojskowa", aby uzasadnić napaść na Ukrainę. Używanie w tym kontekście słów "wojna" czy "inwazja" zostało zakazane przez Roskomnadzor, państwowy regulator mediów i internetu.
Wojna na Ukrainie
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej. Rosjanie od 43 dni bombardują ukraińskie miasta i wsie, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Według ONZ od początku wojny zginęło ponad 1500 cywilów.
Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa domaga się od Kijowa m.in. "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.
Czytaj też:
Władze Krymu chcą przejąć majątek ZełenskiegoCzytaj też:
Węgry się wyłamują. "Zapłacimy w rublach, jeśli Rosja o to poprosi"