Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że eksplozja na pokładzie okrętu flagowego rosyjskiej Floty Czarnomorskiej "poważnie uszkodziła” statek. W oświadczeniu ministerstwa czytamy: "Amunicja krążownika Moskwa wybuchła w wyniku pożaru okrętu. Statek jest poważnie uszkodzony. Cała załoga została ewakuowana. Przyczyna pożaru jest badana”.
Tymczasem przedstawiciele ukraińskiej armii twierdzą, że mierzący 186 metrów statek został trafiony przez pociski Neptun. Neptun to ukraińska broń krajowej produkcji stworzona na bazie radzieckiego pocisku manewrującego KH-35. Według doniesień ukraińskich mediów, pocisk wszedł do użytku ukraińskich sił zbrojnych dopiero w zeszłym roku.
Ukraiński doradca prezydenta Ołeksij Arestowycz powiedział, że rosyjscy ratownicy nie byli w stanie dotrzeć do statku, który mógł mieć na pokładzie nawet 510 członków załogi.
"Potwierdzono, że dzisiaj krążownik rakietowy Moskwa udał się dokładnie tam, gdzie został wysłany przez naszych strażników granicznych na Wyspie Węży! – napisał z kolei w poście w Telegramie gubernator obwodu odeskiego Maksym Marczenko.
Eksperci są zgodni: bez względu na przyczynę zniszczenia okrętu, jego strata to potężna wizerunkowa porażka Rosji.
– Tylko utrata okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi lub Kuzniecowa [jedyny rosyjski lotniskowiec - przyp. red.] mogłoby poważniej zaszkodzić morale Rosji i reputacji marynarki wojennej w rosyjskiej opinii publicznej – powiedział CNN Carl Schuster, emerytowany kapitan marynarki wojennej USA i były dyrektor operacji w Połączonym Centrum Wywiadu Dowództwa Pacyfiku Stanów Zjednoczonych.
Duma floty
Krążownik rakietowy "Moskwa" został zbudowany na początku lat 80. w ówczesnym ZSRR. Był to główny okręt klasy Projekt 1164 Atlant radzieckiej marynarki wojennej. Początkowo nazywał się Slava, ale później przemianowano go na Moskwę. Głównym uzbrojeniem okrętu są pociski przeciwokrętowe P-1000 Vulkan. Krążownik – który w 2000 roku stał się okrętem flagowym Floty Czarnomorskiej – odegrał kluczową rolę podczas rosyjskiej kampanii wojskowej w Syrii, która rozpoczęła się w 2015 roku.
Czytaj też:
"Zapamiętam to do końca życia". Prezydent Duda wrócił z UkrainyCzytaj też:
Polska przejęła rosyjskie budynki w Warszawie. Jest reakcja MoskwyCzytaj też:
Sankcje odwetowe. Prawie 400 nazwisk na rosyjskiej liście