„14. kwietnia mija pięćdziesiąty dzień okropności na Ukrainie. Pięćdziesiąt dni wojny w samym sercu Europy” – napisał w czwartek na Twitterze prezydent Macron.
Polityk poinformował w mediach społecznościowych, że wieczorem odbył rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, w której wyraził determinację Francji do działań zmierzających do zakończeniu konfliktu.
Jak zwracają uwagę media, we wpisach Macrona na Twitterze po raz pierwszy padły także mocne słowa pod adresem Moskwy i prezydenta Władimira Putina.
"Na Ukrainie popełniono przerażające zbrodnie (…) Rosyjskie władze będą musiały zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Nie ma pokoju bez sprawiedliwości" – napisał polityk. Jak poinformował dalej Macron, francuscy eksperci i żandarmi pomagają na miejscu ukraińskiemu i międzynarodowemu wymiarowi sprawiedliwości zbierać dowody zbrodni.
Macron jak ognia unika słowo "ludobójstwo"
Wcześniej w czwartek, podczas wizyty w Hawrze Macron został zapytany, dlaczego w ostatnim czasie odmówił odmowę użycia słowa "ludobójstwo". Przypomnijmy, że w wywiadzie dla telewizji France 2 prezydenta zapytano, czy on, podobnie jak Joe Biden, użyłby terminu "ludobójstwo" do określenia rosyjskich działań na Ukrainie. – Byłbym ostrożny z takimi określeniami, ponieważ te dwa narody (Rosjanie i Ukraińcy) są braćmi – stwierdził wówczas francuski prezydent.
Mimo krytyki z jaką się spotkał po tych słowach, Macron nie zmienił zdania. – Słowo "ludobójstwo" ma znaczenie, które muszą określić prawnicy, a nie politycy – stwierdził. Jak podkreślił, słowa "mają znaczenie" i należy być bardzo ostrożnym, gdy się dobiera takie terminy.
Jednocześnie polityk przekonywał, że Francja jest krajem, który w latach 2010-2014 najbardziej pomógł Ukrainie przygotować się do obrony.
Czytaj też:
Krążownik "Moskwa" zatonął. Pentagon: To poważny cios dla RosjiCzytaj też:
Droga Krzyżowa w Koloseum. Krzyż poniosą rodziny z Ukrainy i Rosji?