Białorusini wykoleili pociągi wiozące wojsko Rosji. Łukaszenka reaguje

Białorusini wykoleili pociągi wiozące wojsko Rosji. Łukaszenka reaguje

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi
Aleksandr Łukaszenka, prezydent BiałorusiŹródło:Wikimedia Commons
Reżim Aleksandra Łukaszenki chce uznać sabotażystów kolejowych za terrorystów i karać ich śmiercią.

Niedawno "Washington Post" opisał działania białoruskich opozycjonistów, którzy sabotowali wykorzystanie przez Rosję białoruskiej sieci kolejowej do dostarczania wojsk i zaopatrzenia armii rosyjskiej atakującej Ukrainę.

Białorusini uszkodzili kolejowe systemy sygnalizacyjne, paraliżując ruch na torach, a hakerzy dokonali włamań do oprogramowania, pogłębiając chaos do tego stopnia, że Rosjanie musieli transportować zaopatrzenie ciężarówkami.

Amerykański dziennik zwraca uwagę, że wszystkie te działania sprawiły Rosjanom duże problemy w pierwszych dniach inwazji, m.in. spowalniając na wiele dni długi na kilkadziesiąt kilometrów konwój wojskowy, którzy zmierzał do Kijowa.

Kara śmierci za nowe przestępstwo

Teraz, jak donosi "Gazeta Wyborcza", działania sabotażystów doczekały się ostrej reakcji władz Białorusi. Reżim Aleksandra Łukaszenki chce dopuścić karę śmierci za "próbę zamachu terrorystycznego". Stosowny projekt ustawy został przyjęty przez parlamentarzystów w dwóch czytaniach.

"GW" podkreśla, że kara śmierci na Białorusi jest legalna, a wyroki wykonywane są przez strzał w tył głowy. Dokładna ich liczba nie jest znana, bo dane na temat władze w Mińsku udostępniły ostatni raz w 2006 r. Mówi się o kilku egzekucjach rocznie.

Wojna na Ukrainie. Białoruś to drugi agresor

Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego. Białoruś też jest agresorem, ponieważ udostępniła swoje terytorium do ataku – Rosjanie wkroczyli stamtąd na Ukrainę od północy.

Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.

Czytaj też:
Rosja grozi Wielkiej Brytanii. Premier Johnson odpowiada
Czytaj też:
Do niemieckiej broni dla Ukrainy brakuje amunicji. "Nic się nie zmieniło"

Źródło: Wyborcza.pl / DoRzeczy.pl
Czytaj także