Wielka Brytania i Rwanda podpisały 13 kwietnia porozumienie migracyjne, na mocy którego osoby uznane przez rząd brytyjski za nielegalnych migrantów będą deportowane do tego afrykańskiego Kraju.
Rząd w Londynie tłumaczy, że program ma na celu rozbicie siatek przemytniczych i powstrzymanie migrantów przed niebezpieczną podróżą morską przez kanał La Manche do Anglii z Francji.
Pomysł od początku wzbudza szereg kontrowersji. Jedną z wątpliwości podnoszonych przez obrońców praw człowieka jest kwestia, czy Rwanda to kraj bezpieczny i czy migranci nie będą tam prześladowani.
Johnson: Teoretycznie to możliwe
W czwartek Johnson odwiedził stolicę Rwandy, Kigali. Podczas wizyty zapytano go, czy Ukraińcy, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii nielegalnie, na przykład łodzią przez La Manche, zostaną deportowani do Rwandy.
– Wydaliśmy Ukraińcom 130 tys. wiz, a oni mają co najmniej dwie bardzo dobre drogi wjazdu (na Wyspy - red.). Ale jeśli przyjedziesz tu nielegalnie, to obawiam się, że odpowiedź brzmi "tak", teoretycznie może się to zdarzyć – stwierdził Johnson, zastrzegając, że "to bardzo mało prawodpodobne".
Pierwsze wydalenie migrantów z Wielkiej Brytanii do Rwandy miało nastąpić 14 czerwca. Jednak lot został odwołany w ostatniej chwili z powodu decyzji Europejskiego Trybunału Prawu Człowieka (ETPCz).
"Jestem zbulwersowany i zgorszony"
Arcybiskup William Nolan z Glasgow ostro wypowiedział się przeciwko nowej polityce migracyjnej brytyjskiego rządu. Podczas niedzielnej wizyty w areszcie dla uchodźców w Dungavel powiedział, że jest "zbulwersowany i zgorszony" planami wysłania ludzi do Rwandy.
Szef ONZ ds. uchodźców nazwał brytyjski program "katastrofalnym".
Z kolei minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss przekonuje, że deportacja ma być środkiem odstraszającym, aby powstrzymać gangi od "handlowania przerażającą ludzką nędzą".
Czytaj też:
Premier Wielkiej Brytanii wygwizdany podczas obchodów w LondynieCzytaj też:
Uchodźcy z Ukrainy w Polsce. Polacy wskazali, czego od nich oczekują