"Mobilne instalacje uzbrojone w pociski balistyczne Topol-M, które są w stanie razić cele na odległość do 11 000 kilometrów, opuściły swoje lokalizacje w regionie Tweru i ruszyły w drogę" – cytuje służbę prasową Ministerstwa Obrony Rosji agencja Interfax.
Podczas manewrów wojskowi będą musieli wykonać zadania "rozpraszania oddziałów", zmiany pozycji w terenie i kamuflażu. "Zaplanowane ćwiczenia bojowe pozwolą sprawdzić gotowość personelu, a także uzbrojenia i sprzętu wojskowego do długotrwałej służby na bojowych szlakach patrolowych" – poinformował resort obrony.
Rosja może użyć broni jądrowej przeciwko Ukrainie?
Tuż po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę prezydent Władimir Putin zapowiedział przeniesienie rosyjskich sił strategicznych w specjalny reżim dyżuru bojowego, a także zagroził konsekwencjami państwom, które ośmielą się stanąć mu na drodze – przypomina "The Moscow Times".
W grudniu rosyjski prezydent stwierdził, że Moskwa może porzucić sowiecką koncepcję odwetowego ataku nuklearnego i włączyć do swojej doktryny nuklearnej zdolność do uderzenia wyprzedzającego w celu rozbrojenia wroga. Putin przekonywał, że podobne zasady zostały już przyjęte w strategicznych dokumentach wojskowych USA, dodając, że Waszyngton nie ma jeszcze pocisków hipersonicznych, które według niego Rosja już posiada.
Amerykanie ostrzegli Putina
Po serii gróźb nuklearnych wypowiedzianych przez Putina i podgrzewanych przez wiceszefa Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa, rosyjskie kierownictwo otrzymało serię ostrzeżeń ze strony Stanów Zjednoczonych - w październiku kanałami zamkniętymi, a w listopadzie bezpośrednio podczas rozmów szefów CIA i Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SWR), Williama Burnsa i Siergieja Naryszkina.
– Putinowi wyjaśniono, że użycie broni nuklearnej pociągnie za sobą reakcję i konsekwencje na nieporównywalnym poziomie – powiedziała na początku grudnia zastępca sekretarza stanu Victoria Nuland.
Czytaj też:
Pieskow: Nikt w Rosji nigdy nie mówił o użyciu broni jądrowej