Z nowych danych opublikowanych przez ukraińskie wojsko wynika, że tylko w ciągu ostatniej doby Rosja straciła na froncie 470 żołnierzy. Łączne straty osobowe Moskwy, od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, to ponad 183 tys. zabitych i rannych.
Jak wynika z danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, walczące z okupantem wojska zniszczyły też 3661 czołgów, 7098 pojazdów opancerzonych i 2819 systemów artyleryjskich.
Ukraińskie wojsko szacuje, że Moskwa straciła również 538 wyrzutni rakiet, 285 zestawów przeciwlotniczych, 308 samolotów, 293 śmigłowce, 2353 bezzałogowe statki powietrzne, 911 pocisków manewrujących, 18 jednostek nawodnych, 5676 Wpojazdów (w tym cystern) i 330 jednostek sprzętu specjalnego.
"Skala tej wojny jest niewiarygodna"
Dowódca sił NATO w Europie gen. Christopher Cavoli już na początku marca informował, że według innych źródeł, Rosja straciła na Ukrainie około 200 tys. żołnierzy i utraciła ogromną ilość sprzętu.
Jak podają Ukrinform i "Der Spiegel", według dowódcy sił NATO w Europie, od lutego ubiegłego roku na Ukrainie zginęło około 200 tys. rosyjskich żołnierzy, a kolejny 1800 zostało rannych. Moskwa straciła też już ponad 2000 czołgów bojowych.
Wojskowy poinformował również, że armia rosyjska wystrzeliwuje dziennie średnio 23 tys. pocisków artyleryjskich, co generuje ogromne potrzeby wobec i tak już przeciążonych rosyjskich fabryk broni. – Skala tej wojny jest niewiarygodna – przyznał gen. Cavoli.
"Twarda siła NATO"
W rozmowie z mediami dowódca sił NATO w Europie podkreślił, że "NATO musi dysponować argumentem twardej siły". – Jeśli ten drugi przyjeżdża czołgiem, ty też powinieneś mieć czołg – stwierdził gen. Cavoli.
Wojskowy tłumaczył dalej, że ogromne znaczenie ma zwiększenie produkcji wojskowej, gdyż wojnę wygrywa ten, kto szybciej produkuje amunicję.
Przypomnijmy, że w połowie lutego również Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zaapelował o zwiększenie produkcji amunicji dla Ukrainy.
Czytaj też:
Mocarstwa nuklearne zawarły sojusz. Pięć krajów chce zadać cios RosjiCzytaj też:
Putin przyjechał na front. Pierwsza taka wizyta od początku wojny
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
