Dokumenty, które "The Washington Post" uzyskał od ukraińskiego wywiadu, zawierają tabelę z wykazem zdarzeń oraz protokołem likwidacji skutków, w tym ewakuacji. Gazeta sugeruje, że materiały zostały sporządzone przez wydział zarządzania kryzysowego władz obwodowych.
Według danych z tabeli na Biełgorod spadły co najmniej cztery bomby lotnicze, a na jego przedmieściach znaleziono siedem kolejnych. Pozostałe pociski spadły na inne obszary obwodu. Najwięcej takich incydentów odnotowano w rejonie szarworońskim przy granicy z Ukrainą, gdzie znaleziono 11 bomb lotniczych. Większość pocisków, które spadły, nie eksplodowała.
Bomby odkrywali głównie cywile – leśnicy, rolnicy czy mieszkańcy wsi. Ministerstwo Obrony Rosji w większości przypadków nie wiedziało, kiedy dokładnie doszło do "nieprawidłowego zrzutu amunicji". Władze lokalne z reguły nie komentowały takich incydentów.
Rosja zarzuciła na Ukrainę 3-tonową bombę. Pierwszy raz od początku wojny
Na początku 2023 r. rosyjska armia zaczęła używać odłamkowo-burzących bomb lotniczych (FAB) do ataków na pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy. Tylko w czerwcu tego roku w obwodzie biełgorodzkim odkryto ich dziesięć: pięć w dniach 11 i 12 czerwca oraz pięć kolejnych w dniach 28 i 29 czerwca. Wśród nich był trzytonowy FAB-3000.
Według obliczeń The Insider w 2024 r. w obwodzie biełgorodzkim odnotowano anormalne zrzuty rosyjskiej amunicji lotniczej co najmniej 39 razy (38 różnych modyfikacji FAB i jeden pocisk Ch-59).
W ciągu ostatnich czterech miesięcy rosyjskie samoloty wojskowe zrzuciły na obwód biełgorodzki i okupowane terytoria Ukrainy co najmniej 110 bomb lotniczych.
"Nie da się potwierdzić, czy do takich incydentów dochodzi na skutek niewłaściwych procedur uzbrajania samolotu przed startem, czy też niewłaściwych działań załogi podczas misji" – ocenia brytyjskie Ministerstwo Obrony, dodając, że przyczyną może być splot obu tych czynników.
Czytaj też:
USA chcą przenieść na Ukrainę wyrzutnie Patriot z Izraela