Polski rząd przyjął we wtorek strategię migracyjną na lata 2025-2030. "»Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo« – czyli strategia migracyjna przyjęta. Decyzja trudna, ale bardzo potrzebna i oczekiwana" – napisał na portalu X premier Donald Tusk.
Przyjęcie tego dokumentu szef rządu zapowiedział podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej. Od tamtej pory propozycja była szeroko komentowana, a jednocześnie mocno krytykowana. Wszystko przez zapowiedź czasowego zawieszenia prawa do azylu. – Będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji – oświadczył Tusk. – Jeśli do Polski chce ktoś przyjechać, musi akceptować polskie standardy, obyczajowość. Musi chcieć się integrować – dodał premier.
"Konieczny jasny sygnał poparcia ze strony Niemiec"
W Niemczech odbyła się parlamentarna debata nad oświadczeniem kanclerza przed szczytem Unii Europejskiej. Czwartkowe spotkanie w Brukseli ma dotyczyć polityki migracyjnej.
– Właśnie teraz konieczny byłby jasny sygnał poparcia ze strony Niemiec. To jest istotne, żeby udzielić zdecydowanej odpowiedzi na to hybrydowe zagrożenie Unii Europejskiej. Panie kanclerzu, takiej zdecydowanej odpowiedzi pan nie udzielił – skrytykował Olafa Scholza poseł bawarskiej CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna).
– Panie kanclerzu, kilka miesięcy temu powiedział pan tutaj, że Donald Tusk poprowadzi Polskę z powrotem do centrum Unii Europejskiej. Teraz właśnie ten Tusk rozważa podjęcie kroków, które wyraźnie zmienią system azylowy. Powiedział, że zamierza zawiesić prawo do azylu na swoich zewnętrznych granicach – powiedział w środę w Bundestagu Alexander Dobrindt.
– Agendę przed szczytem Unii Europejskiej wyznaczył zamiast pana, panie kanclerzu, Donald Tusk – zwrócił się do Scholza poseł CSU.
Czytaj też:
Niemiecka prasa: Niemcy są dla Tuska odstraszającym przykłademCzytaj też:
Kłopoty Polaków po decyzji Berlina. Scholz: Będziemy to robić tak długo, jak to możliwe