Tajemnicza instalacja Rosji. Tuż przy granicy z NATO

Tajemnicza instalacja Rosji. Tuż przy granicy z NATO

Dodano: 
Kreml. Zdj. ilustracyjne
Kreml. Zdj. ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Yuri Kochetkov
Rosjanie, w ramach przygotowań do obchodów Dnia Zwycięstwa, ustawili ogromny ekran przy granicy z Estonią. Już wiadomo, do czego posłuży.

Jak podaje białoruski serwis Nexta, na ekranie ustawionym przez rzece Narwa, stanowiącej naturalną granicę między Rosją a Estonią (tym samym – NATO), ma być transmitowana parada wojskowa z okazji 8 maja. W ten sposób Moskwa chce zaznaczyć swoją siłę militarną.

Propagandowa zagrywka Kremla

Co ciekawe, wyświetlacz jest skierowany bezpośrednio na estońską stronę.

"Rosja buduje scenę i instaluje ogromne ekrany po swojej stronie rzeki Narwa — skierowane bezpośrednio na Estonię, aby transmitować swoją narrację o Dniu Zwycięstwa 9 maja" – zwraca uwagę Nexta.

Serwis wskazuje jednocześnie, że Rosji nie chodzi wyłącznie o historyczny akcent obchodów. Ustawienie ekranu z transmisją z defilady, w dodatku w kierunku jednego z państwa NATO, jest pokazem propagandowym wymierzonym w Europę.

Podobne działania Kreml podejmował już w poprzednich latach, ale nie wzbudziły one zainteresowania ze strony mieszkańców estońskiego miasta Narwa.

Putin o użyciu broni jądrowej

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział na początku maja br., że do tej pory "nie zaistniała potrzeba" użycia broni jądrowej na Ukrainie. Dyktator zaznaczył jednocześnie, że Moskwa ma wystarczające siły, aby dokończyć wojnę po swojej myśli.

Przywódca zaznaczył, że Rosja ma "wystarczająco dużo sił i zasobów, aby doprowadzić to, co zaczęło się w 2022 roku, do końca z wynikiem, którego Rosja potrzebuje". W ten sposób Putin nawiązał do trwającej wojny na Ukrainie. Wobec agresji użył jednak typowego dla kremlowskiej propagandy określenia "specjalna operacja wojskowa".

Na pytanie, dlaczego Moskwa nie korzysta ze swojego potężnego arsenału nuklearnego, Putin odpowiedział że do jego użycia Zachód "nieustannie prowokuje Rosję". Dyktator wyraził jednocześnie przekonanie, że jego kraj nie musi skorzystać z broni atomowej w starciu z siłami Ukrainy. – Chcieli nas sprowokować, żebyśmy popełnili błędy. Cóż, nie było potrzeby używania broni, o której pan wspomniał i, mam taką nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby w przyszłości – powiedział prezydent Rosji.

Czytaj też:
Eksperci: Putin będzie miał duże problemy po zakończeniu wojny
Czytaj też:
"Rosja coś szykuje na Białorusi". Tajemnicze słowa Zełenskiego


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: NEXTA / Radio Zet, DoRzeczy.pl
Czytaj także