Ksiądz Isakowicz-Zaleski odniósł się do wizyty polskiego prezydenta na Ukrainie. – Można powiedzieć: lepiej późno, niż wcale. Bo pan prezydent już w 2015 roku w czasie kampanii wyborczej obiecywał, że zajmie się sprawą Kresów i Wołynia. Jak widać potrzebował trzech lat, by w ogóle coś zrobić. W tym czasie był trzy razy na Ukrainie. Spotykał się z Poroszenką. Nie powiedział słowa na temat zbrodni na Polakach. Teraz widzimy na pewno dużą zmianę na plus. I nie ma znaczenia, czy zrobił to ze względu na nadchodzącą kampanię wyborczą, czy nie. Natomiast smutne jest to, że zrobił to w ramach wizyty prywatnej – mówi ksiądz Isakowicz-Zaleski.
– Natomiast skandalem jest to, co zrobił Poroszenko, który w Sahryniu postawił znak równości między działaniami OUN UPA a działaniami Armii Krajowej – tłumaczy ks. Isakowicz-Zaleski.
Jak dodaje, skandalem jest blokowanie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. – To wielki dramat dla rodzin, które nie mogą pojechać na groby bliskich, nawet ich odnaleźć. Do tego Petro Poroszenko domaga się zmian w polskiej ustawie o IPN, a jednocześnie popiera ustawę, w myśl której raz – można gloryfikować zbrodniarzy z OUN UPA, dwa – wprowadza się możliwość karania za krytykę UPA. Świadczy to o wielkiej hipokryzji prezydenta Ukrainy – podsumowuje ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Czytaj też:
Jan Olszewski: Jesteśmy skazani na współpracę z Ukrainą
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.