W ubiegły piątek Komisja Europejska wydała pozytywną opinię ws. statusu kandydata Ukrainy w Unii Europejskiej. O decyzji KE poinformowała podczas wystąpienia w Brukseli przewodnicząca KE Ursula von der Leyen.
Zgodnie ze stanowiskiem KE, pozytywną opinię ws. członkostwa w UE uzyskała również Mołdawia. 3 marca 2022 roku prezydent tego roku Maya Sandu podpisała wniosek o przystąpienie państwa do unijnych struktur. Tym samym Mołdawianie poszli śladami Ukraińców.
Von der Leyen: Ukraina przechodzi przez piekło
– Ukraina przechodzi przez piekło z prostego powodu: pragnienia przystąpienia do UE. Komisja Europejska wyraźnie odpowiedział na to pragnienie. Nasza opinia potwierdza ogromny postęp, jaki Ukraina dokonała w demokracji od czasu protestów na Majdanie w 2014 roku – mówiła szefowa KE.
Von der Leyen stwierdził, że cały ten postęp został osiągnięty, ponieważ obywatele Ukrainy "mają Europę w swoich sercach i umysłach". – Przed nami ważna praca. I wiem, że naród Ukrainy chce iść dalej drogą modernizacji, demokracji, drogą prowadzącą do Europy – stwierdziła.
Polityk dodała, że to jak daleko Ukraina zajdzie na tej drodze, będzie zależeć od działań samych Ukraińców. – Jest to podejście merytoryczne. Ale to, jak odpowiadamy na ich pasję i postęp, jest naszym wyborem i tylko naszym – dodała.
Długa droga do UE
Europeista, prof. Tomasz Grzegorz Grosse wskazuje, że przed Kijowem długa droga do stania się pełnoprawnym członkiem UE. Ostateczna decyzja w sprawie nadania statusu kandydata zostanie podjęta w przyszłym tygodniu podczas szczytu przywódców państw członkowskich.
– Ukrainie mają zostać nałożone dodatkowe warunki. Później Komisja Europejska będzie weryfikowała czy zostały one spełnione. Dopiero później rozpocznie się proces negocjacyjny. Jednym z tych warunków jest zakończenie wojny na Ukrainie – powiedział prof. Grosse.
Czytaj też:
PAP: Ukraina i Mołdawia ze statusem krajów kandydujących do UECzytaj też:
Zełenski apeluje do Zachodu. "Rosja musi odczuwać narastający nacisk"