Inicjatywa wyszła od frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy Prawo i Sprawiedliwość.
Wniosek motywowano m.in. śledztwem ws. zakupu szczepionek na COVID-19, zarzutami o nieprawidłowości przy zarządzaniu Funduszem Odbudowy oraz oskarżeniami pod adresem Komisji Europejskiej o ingerencję w wybory prezydenckie w Rumunii.
Za odwołaniem Ursuli Von der Leyen i kierowanej przez nią Komisji głosowało w czwartek (10 lipca) 175 eurodeputowanych, przeciw było 360, a 18 się wstrzymało.
Von der Leyen zostaje na stanowisku. Europosłowie z Polski komentują
"Dzisiaj wygrała wizja Europy zależnej, biednej i niebezpiecznej, jutro musi wygrać Polska i inne suwerenne narody!" – napisała po głosowaniu na portalu X Anna Bryłka, europosłanka Konfederacji.
"Mój głos za odwołaniem autorów zielonego ładu, umowy Mercosur i polityki migracyjnej! Sprawdź innych polskich posłów!" – apeluje Waldemar Buda, eurodeputowany PiS.
"Sojusz PiSowców, proputinowców, neonazistów i komunistów przegrywa z kretesem. Komisja Europejska nie została odwołana. 150 mld euro na obronność uzbroi UE, Polska będzie bezpieczniejsza!" – ogłosił Krzysztof Brejza, poseł do PE z Koalicji Obywatelskiej.
Do tej pory nigdy nie udało się odwołać KE
Do przyjęcia wotum nieufności potrzeba większości co najmniej dwóch trzecich oddanych głosów. W przypadku przyjęcia wotum nieufności Komisja Europejska jako całość musi podać się do dymisji. Do tej pory w historii europarlamentu żadne wotum nieufności nie zostało przegłosowane.
66-letnia Ursula von der Leyen jest przewodniczącą KE od 2019 r. Swoją drugą kadencję na tym stanowisku rozpoczęła w grudniu ub.r. Wcześniej była m.in. ministrem obrony Niemiec. Politycznie związana jest z Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU).
Czytaj też:
"Na Polskę nakładaliście sankcje, dziś Niemcy robią to samo i nic". Mocne wystąpienie Jakiego w PE
