Prace przeprowadzili psycholodzy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a ich wyniki udostępniła w poniedziałek Polska Agencja Prasowa.
Raport pokazuje przede wszystkim, że mimo coraz dłuższego czasu, w którym przyszło nam żyć z pandemią koronawirusa, sytuacja nadal stresuje.
Badanie psychologów
Badania przeprowadzono wiosną ubiegłego roku, a więc rok po wybuchu pandemii. Przebadano grupę 431 osób – uczniów szkół średnich i młodych, dorosłych Polaków. Wynika z nich, że 8-10 proc. ankietowanych ma problem z wypaleniem pandemicznym. Ponadto, okazało się, iż w radzeniu sobie z sytuacją pandemiczną pomaga odporność psychiczna, czyli zdolność do powracania do równowagi psychicznej po okresie wyzwań i trudności. Istotna jest też inteligencja emocjonalna, czyli zdolność rozumienia swoich reakcji emocjonalnych i odpowiedniego regulowania ich.
– Pandemia COVID-19 wiąże się z długotrwałą ekspozycją na nowe i stosunkowo trwałe stresory jak zagrożenie zdrowia, izolacja, niepewność co do kolejnych fal i nowych wariantów koronawirusa. Funkcjonowanie w warunkach takiego chronicznego stresu pandemicznego może powodować rozwój syndromu wypalenia podobnego do wypalenia zawodowego, co potwierdziły nasze badania – powiedział dr Marcin Moroń z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego.
– Pokazaliśmy, że objawy wypalenia pandemicznego wiążą się z symptomami depresyjnymi i lękowymi. Zaskoczyło nas, że po roku od rozpoczęcia pandemii wciąż był to nasilony sposób reagowania na rzeczywistość, który się nadal utrzymuje, co widzimy w kolejnych próbach z października i grudnia ubiegłego roku – dodał.
Naukowcy prowadzą już kolejne badania nad zagadnieniem wypalenia pandemicznego w kontekście relacji rodzinnych oraz innych typów wypalenia.
Czytaj też:
"Piąta fala puka do naszych granic". Kraska podał najnowsze dane dotyczące liczby zakażeń