"Przesunięcie strategicznego obszaru obrony NATO na wschodzie w stronę terytorium Polski podważa możliwości operacyjne Rosji w Europie i sprawia, że Europa Środkowo-Wschodnia jest mniej podatna na wpływy Kremla" – wskazuje Żaryn.
Rzecznik Mariusza Kamińskiego podkreśla, że obecność wojskowa na wschodniej flance NATO ma charakter ściśle obronny i nie stanowi dla nikogo zagrożenia: "Moskwa i Mińsk mają tego pełną świadomość, ale nie zrezygnują ze swojej ofensywy wojny informacyjnej. Jest to dla nich gra o wysoką stawkę".
Stanisław Żaryn ocenia, że podpisanie w tym roku umowy o wzmocnionej współpracy obronnej Polski i USA sprawiło, że Kreml i Mińsk podwoiły wysiłki propagandowe przeciwko obu sojusznikom i całemu NATO. "Ich zamysłem było i nadal jest powtarzanie jak mantrę, że Zachód jest agresorem, stanowiącym zagrożenie dla Rosjan i Białorusinów. Wiadomo, że to oczywista bzdura" – czytamy.
"Kreml zrobi wszystko, co w jego mocy, by wykurzyć wojska amerykańskie z Polski. Intensywność i poziom agresji rosyjskiej propagandy pokazuje, że utrzymanie silnej flanki wschodniej jest koniecznością dla całego NATO. Obecność Ameryki na polskiej ziemi odgrywa kluczową rolę w ochronie Zachodu przed wrogimi działaniami Kremla" – podsumowuje rzecznik.
Czytaj też:
"BI": Rząd szykuje gigantyczny pakiet pomocowy dla LOT-uCzytaj też:
Kanada oddaje aktywistom LGBT wychowanie dzieci