Propozycja zakłada rezygnację z możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego na rzecz jedynie ewentualnego zaskarżenia nałożonego mandatu do sądu. Obecnie jest tak, że w razie odmowy przyjęcia mandatu karnego, organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie.
Projekt budzi zastrzeżenia wielu prawników, m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Krytykują go także politycy: KO, Lewicy i Porozumienia. Tym propozycjom już oficjalnie sprzeciwiło się również Porozumienie Jarosława Gowina wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej wiceszef resortu sprawiedliwości przekonywał, że dzisiaj praktycznie ma możliwości odwołania się od już przyjętego mandatu, zaś przygotowana propozycja stwarza taką możliwość.
– Ktoś, kto wróci do domu, skonsultuje się z rodziną, ze znajomymi, z prawnikiem, przypomnę że nasza nieodpłatna pomoc prawna służy i funkcjonuje bardzo dobrze, Fundusz Sprawiedliwości utworzył w tej chwili ponad 300 ośrodków w całym kraju w zakresie świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej. Można się tam zwrócić, skonsultować i taka osoba będzie mogła wnieść następnie odwołanie do sądu w terminie 7 dni. Czyli absolutnie nie ma ograniczenia prawa do sądu. Wręcz rozszerzamy to prawo do sądu dla tych, którzy mandaty już przyjęli. – tłumaczył Marcin Warchoł. Polityk zapewniał przy tym, że projekt ten w żaden sposób nie zmienia relacji policjant – obywatel. – Tak, jak i dzisiaj, to państwo ma udowodnić winę obywatelowi i tutaj to ostatecznie sąd będzie rozstrzygał o tej winie, a nie policjant – dodawał.
Warchoł wskazywał, że mandat stanowi jedynie propozycję ukarania.– Jeżeli ten mandat spotka się z zaskarżeniem przez obywatela, wówczas to sąd ostatecznie rozstrzygnie winę obywatela i to w dwóch instancjach. Czyli prawo do podwójnego odwołania ma taki obywatel – mówił dalej.
W dalszej części swojego wystąpienia wiceminister podkreślał, że projekt nie przerzuca ciężaru dowodzenia własnej niewinności na rzecz obywatela. – To przecież państwo udowadnia winę obywatelowi, a nie na odwrót i tak rzeczywiście w tym projekcie jest. Nie narusza ten projekt domniemania niewinności, nic nie zmienia w zakresie reguł dowodowych – tłumaczył i dodawał, iż wystarczy bowiem, że obywatel ten przedstawi własną wersję wydarzeń, a policjant będzie musiał ustalać personalia świadków, ich adresy i ostatecznie sąd będzie się tą sprawą zajmował.
Czytaj też:
"Ale mnie chcieli ubrać w aferę...". Stanowcze oświadczenia dziennikarek TVNCzytaj też:
"Kadencja Trumpa skończyła się dziś". Zaskakująca informacja na stronie Departamentu Stanu