Szef rządu tłumaczył w Woli Polskiej sens wprowadzenia nowych regulacji. – Przepisy, o które grupa parlamentarzystów zabiega, mają zapobiec przejmowaniu przez zewnętrzne podmioty, zwłaszcza spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a w uproszczeniu mówiąc spoza Unii Europejskiej, podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną, wpływaniu na opinię publiczną oraz podmioty zewnętrzne bez zgody polskiego regulatora – powiedział Mateusz Morawiecki.
"Bezwolny listek na wietrze"
Premier podkreślił, że uregulowanie sytuacji medialnej w Polsce jest elementem budowania silnej pozycji państwa. – Poważne państwo nie może być jak bezwolny listek na wietrze, gdzie skąd ktoś zawieje, tak my musimy temu podlegać. Mamy instrumenty, które ostatecznie będą w stanie pomóc rozstrzygnąć, czy dane przejęcie jest właściwe na polskiej ziemi, na obszarze Rzeczypospolitej polskiej, czy nie – stwierdził.
Co na to wicepremier?
W kwestii nowelizacji ustawy medialnej w zupełnie innym tonie wypowiadał się w czwartek wicepremier Jarosław Gowin W porannej rozmowie TOK FM zdradził, że projekt ustawy nie był konsultowany z jego partią. – Dowiedziałem się o nim dziś rano jadąc na nasze zdalne spotkanie – powiedział szef Porozumienia. – Trudno żebyśmy popierali rozwiązanie, które służyło do ograniczenia wolności mediów – dodał.
Minister rozwoju, pracy i technologii podkreślił również, że jest to projekt poselski, nie rządowy, a wolność mediów jest podstawą demokratycznego państwa prawa.
Czego dotyczy ustawa?
8 lipca na sejmowej komisji kultury i środków przekazu będzie procedowana nowelizacja ustawy o Radiofonii i Telewizji autorstwa grupy posłów PiS pod przewodnictwem Marka Suskiego, szefa Rady Programowej Polskiego Radia. Ma ona zapobiegać przejęcia kontroli nad mediami wydawanymi w Polsce przez podmioty spoza UE.
W uzasadnieniu projektu czytamy: "Projekt ustawy ma na celu doprowadzenie regulacji umożliwiających efektywne przeciwdziałanie przez KRRiT możliwości przejęcia kontroli nad nadawcami RTV przed dowolne podmioty spoza Unii Europejskiej, w tym podmioty z państw stanowiące istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, Ponadto wskazania wymaga, że brak precyzyjnych regulacji może powodować dyskryminacyjne traktowanie polskich koncesjonariuszy, w stosunku do koncesjonariuszy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w zakresie nakładanych ograniczeń inwestycyjnych".
Czytaj też:
Wiceprezes PiS: Należy przywrócić równowagę medialną w PolsceCzytaj też:
Ustawa o "zamknięciu TVN". Ironiczny komentarz Horały