Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny był gościem Karola Gaca w "Poranku rozgłośni katolickich" Siódma 9. Zbigniew Ziobro był pytany m.in. o kwestię niepowodzenia reformy wymiaru sprawiedliwości oraz politycznych perspektyw na wznowienie prac nad zmianami.
Reformy wymiaru sprawiedliwości
Jak informowała w ubiegłym tygodniu Interia, po opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy przez Porozumienie Jarosława Gowina, "mocniejszą kartę" będzie chciał wykorzystać drugi z koalicjantów – Solidarna Polska. Przy aprobacie Jarosława Kaczyńskiego lider tego ugrupowania, Zbigniew Ziobro, ma w najbliższych miesiącach rozpocząć kolejny etap reformy sądownictwa.
– Przypomnę, że jeśli chodzi o reformę to ona została zatrzymana w 2017 roku. Było to spowodowane wetem pana prezydenta wobec ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, a także o Sądzie Najwyższym, przygotowanych w ministerstwie sprawiedliwości. Drugim powodem była decyzja pana premiera, że będzie prowadził negocjacje z Unią Europejską w tym zakresie, które jak wiemy, przy najlepszych chęciach premiera porozumienia się z UE, spełzły na niczym – stwierdził minister.
– Unia w tej sprawie oszukiwała i zamiast szukać porozumienia, tylko pozorowała chęć wypracowania konsensusu. UE podejmowała kolejne działania wymierzone w polskie państwo i w polską demokrację, kwestionując konstytucyjne uprawnienia Polski do tego, by zmieniać wymiar sprawiedliwości – powiedział Ziobro.
Ziobro podkreślił, że jeżeli w nowej sytuacji politycznej PiS rzeczywiście da zielone światło, żeby powrócić do reformowania wymiaru sprawiedliwości, to przyjmie to z wielkim zadowoleniem. – Będziemy mogli wreszcie zrobić to, co obiecaliśmy. Trzeba jednak pamiętać, że z wielu powodów będziemy działać w warunkach nieporównanie trudniejszych, niż wtedy, kiedy uważałem należało to zrobić, czyli przed czterema laty. Dobrze się stanie jeśli będzie można kontynuować tą reformę w zakresie ustrojowo-administracyjnym – powiedział.
"Wojna hybrydowa wymierzona w polski system prawny"
– Z całą pewnością mamy do czynienia z procesem takiej swoistej takiej, nie zawaham się użyć sformułowania, wojny hybrydowej ze strony Unii Europejskiej wymierzonej w polski system prawny i system demokratyczny de facto, bo co nam mówi Unia Europejska, że Polakom nie wolno poprzez wybory demokratyczne wpływać na zmiany, realne zmiany w wymiarze sprawiedliwości, w sądownictwie szerzej rozumianym jak dla przykładu Niemcy idąc na wybory mogą mieć wpływ poprzez oddanie głosu w wyborach co 4 lata, jak wybierają Bundestag, jaki będzie skład Sądu Najwyższego ichniejszego, czyli sądów federalnych, najwyższych, najwyższego sądu w Niemczech, bo to właśnie niemiecka demokracja decyduje o tym, kto trafi do tego Sądu, czyli politycy, mówiąc inaczej, no bo politycy wybierani są w mechanizmie demokratycznym niemieccy, bądź Bundestagu w połowie komisja wybrana przez nich, a w drugiej połowie to są ministrowie sprawiedliwości landów niemieckich i decyzją ostateczną podejmuje kto będzie sędzią Sądu Najwyższego? Minister Sprawiedliwości Niemiec – powiedział Zbigniew Ziobro.
– Natomiast Komisja Europejska mówi tak, Niemcom wolno, państwu niemieckiemu wolno, ale wam Polacy nie wolno, nie wolno w Polsce również, bo to mają decydować sami sędziowie, sama korporacja z wyłączeniem mechanizmów demokratycznych, a jeżeli ktoś może w to ingerować i wyznaczać granice to wyłącznie TSUE i Bruksela. Czyli tak naprawdę chodzi o to, aby poza nawias polskiego państwa wyciągnąć całe sądownictwo i żeby sprowadzić de facto, nie tylko orła w koronie nosili na salach rozpraw, ile chyba jakieś gwiazdki i symbole Unii Europejskiej, ale mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie i jeżeli ta reforma będzie przeprowadzona, to będzie to reforma daleko idąca, która niekoniecznie będzie cieszyć urzędników i eurokratów, którzy chcieliby ograniczyć polską suwerenność – kontynuował.
Ziobro o wyroku sądu w Częstochowie
Minister odniósł się również do uchylenia wyroku przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. Chodzi o sędzię, która przeszła procedurę konkursową przed obecną KRS.
„To prawdopodobnie pierwszy wyrok sądu powszechnego, w którym powołano się na słynne orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce oraz jedno z pierwszych rozstrzygnięć, w których sąd zdecydował się – zgodnie z postanowieniem zabezpieczającym Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 14 lipca” – pisze czwartkowa Gazeta Prawna.
– Każdy prawnik powinien wiedzieć, że wiążąca jest dla niego polska konstytucja i jak ostatecznie ona brzmi, rozstrzyga polski Trybunał Konstytucyjny. Orzeczenie polskiego TK nie pozostawia żadnych wątpliwości, że orzeczenie TSUE w tym zakresie nie jest i nie może być wiążące dla polskich sądów. To znaczy, że przy normalnie funkcjonującym sądownictwie osoby, które wypowiadają posłuszeństwo państwu i prawu polskiemu, powinny być poddane procesowi dyscyplinarnemu. W mojej ocenie usuwane z sądownictwa. To jest przykład anarchizacji, którą próbuje się wprowadzić poprzez upolitycznienie części sędziów. Sędziowie są pokornymi sługami prawa, a niektórzy stają się politykami – stwierdził Ziobro.
Informatyzacja sądownictwa
Minister mówił też o efektach procesów informatyzacyjnych w polskim sądownictwie. – Wysiłek ministerstwa sprawiedliwości związany zwłaszcza z informatyzacją, wprowadzeniem elementów e-sądownictwa, rozpraw na odległość, ale też i uproszczenia procedur, ograniczenia spraw drobnych dla sądów, przynosi efekty. Dzieje się to mimo tego strajku i ogromnych problemów wewnątrz sądownictwa, gdzie część sędziów odmawia posłuszeństwa przede wszystkim polskiemu państwu i prawu – mówił Zbigniew Ziobro.
Czytaj też:
Jest odpowiedź rządu do Komisji EuropejskiejCzytaj też:
PiS zlikwiduje Izbę dyscyplinarną? Lisicki: Pomyślałem, że to memCzytaj też:
Ziobro ostrzega: Jest granica kompromisu