Pamiętają państwo jeszcze ekscytację, która towarzyszyła powrotowi Donalda Tuska do polskiej polityki? Można było odnieść wrażenie, że niektórzy sądzą, iż nowy przewodniczący PO dysponuje cudownymi mocami, za sprawą których nie tylko natychmiast pognębi zły PiS, lecz także wymusi hołdy reszty opozycji, z wyjątkiem idącej własną drogą Konfederacji.
Czas te oczekiwania zweryfikował bardzo boleśnie, a sytuacja na polskiej wschodniej granicy każe postawić w ogóle pytanie o faktyczną moc sprawczą Tuska. Jego głównym problemem może się okazać nie rywalizacja z PiS czy zdominowanie Polski 2050, ale młode, postpolityczne pokolenie ludzi w jego własnej partii, w mediach i wśród zwolenników.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.