Stali przedstawiciele krajów UE wciąż nie mogą dojść do porozumienia w sprawie szóstego pakietu sankcji wobec Rosji, który przewiduje embargo na ropę naftową z tego kraju. Jest szereg państw, które wobec braku dostępu do morza są mocno uzależnione od importu surowców z Rosji. To przede wszystkim Węgry, Czechy, Słowacja i Austria, które mają blokować wprowadzenie embarga na rosyjską ropę w proponowanym kształcie z uwagi na skutki, jakie przyniosłoby to ich gospodarkom. Przed zaplanowanym na 30-31 maja szczytem UE, premier Orban napisał w tej sprawie list do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela.
"Zachód musi zachować jedność"
W rozmowie z portalem Polskatimes.pl, szef MSZ prof. Zbigniewa Rau, był pytany o to, czy polscy politycy próbują nakłonić sojuszników w Unii Europejskiej, żeby jednak poparli embargo.
– Stanowisko Polski jest wyraziste, zdecydowane i dobrze znane. W każdym dyskursie europejskim zajmujemy stanowisko biegunowe dla wszystkich tych, którzy chcieliby do embarga na rosyjską ropę doprowadzić w nieokreślonej, a jeszcze lepiej odległej przyszłości. Zdajemy sobie sprawę, że Zachód wobec tego koszmarnego doświadczenia, jakim jest wojna na Ukrainie, musi zachować jedność i solidarność. Jednak ta solidarność musi być nie tylko ujawniona, ale i scementowana wobec zagrożeń, które mogą nas jeszcze czekać – ocenił prof. Zbigniew Rau.
Prof. Rau: Podejście Berlusconiego jest archaiczne
Minister spraw zagranicznych nie zgodził się z opinią byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego, że „zjednoczona Europa musi skłonić Ukraińców do zaakceptowania żądań Putina”.
– Putinowi nie chodzi przecież o ten czy inny skrawek ziemi, tylko o opanowanie jak najbardziej rozległe i współdecydowanie o losach nie tylko Europy. Zobaczmy, gdzie jego ambicje sięgają, jakich kontynentów – powiedział.
– Z drugiej strony – to podejście archaiczne i zupełnie nieakceptowalne w XXI wieku, gdzie stosunki między państwami oparte są na zasadzie równej suwerenności niepodległości, ale też integralności terytorialnej wzajemnie uznawanej – zaznaczył.
Jego zdaniem z ust poważnych europejskich polityków nie powinny padać słowa o rewidowaniu granic. Prof. Rau przypomniał w tym kontekście efekty takiego działania na przykładzie Azerbejdżanu i Armenii.
– Takie wytyczanie granic jest gwarancją wielopokoleniowych konfliktów. Proszę spojrzeć na konflikt między Armenią i Azerbejdżanem, gdzie granica Górnego Karabachu została arbitralnie wyznaczona. A konflikt jest cały i pokolenia walczą – zwrócił uwagę.
Czytaj też:
Henry Kissinger sugeruje, że Ukraina powinna oddać Rosji część terytoriumCzytaj też:
Zełenski chce rozmawiać bezpośrednio z PutinemCzytaj też:
Rozłam przed szczytem UE. Te państwa nie chcą twardego stanowiska wobec Rosji