Według relacji medialnych, podczas poniedziałkowego spotkania z minister spraw zagranicznych Francji Catherine Colonną, szef MSZ Austrii Alexander Schallenberg miał zaapelować m.in. o złagodzenie europejskich sankcji wobec Moskwy. Dodatkowo polityk miał skrytykować Polskę za odmówienie zgody na przyjazd szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa na grudniowe posiedzenie rady ministerialnej OBWE w Łodzi.
Dodatkowo, zdaniem Schallenberga, nie ma możliwości powrotu do przedwojennych relacji z Rosją, dopóki Władimir Putin będzie rządziła na Kremli. Jednak spotkanie rosyjskiego przywódcy i kanclerza Karla Nehammera, szef MSZ Austrii uznał jednak za słuszne. – Zawsze trzeba rozmawiać. (…) W końcu Rosja pozostaje największym sąsiadem Europy – stwierdził.
Prezydent: Słucham tego z przykrością
Do postawy austriackiego ministra odniósł się prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że wysłuchuje tego typu głosów z przykrością. – Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że mówi to europejski polityk państwa, które należy do Unii Europejskiej – to bez wątpienia dla mnie jest to rozbijanie europejskiej jedności – ocenił prezydent podczas briefingu prasowego w Davos.
– My tę jedność europejską chcemy budować. Doskonale rozumiemy i znamy sytuację Ukrainy. Wspieramy Ukraińców, ponieważ wiemy, że ulegli brutalnej i niczym nieusprawiedliwionej agresji rosyjskiej – kontynuował prezydent.
– Jak widać są ludzie, którzy są gotowi robić interesy, nie przejmując się tym, że leje się krew. My uważamy, że trzeba zatrzymać rozlew krwi i zatrzymać tych, którzy są winni tragedii innego narodu, dzisiaj tym narodem jest naród Ukraiński – podsumował Andrzej Duda, pytany o słowa szefa MSZ Austrii.
Czytaj też:
Kiedy Ukraina przegoni Polskę?Czytaj też:
Rośnie presja na Scholza. Parlament Europejski przyjął rezolucję