Adam Bielan był w poniedziałek gościem Radia Zet. Rozmowa toczyła się wokół zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jedną z omawianym kwestii była możliwa debata Tusk - Kaczyński. Media spekulują od niej od dawna. Ewentualne starcie najważniejszych polityków w kraju byłoby już drugim takim wydarzeniem. Pierwsza debata miała miejsce w 2007 roku przed wyborami parlamentarnymi. Według wielu komentatorów, ówczesne starcie wygrał Donalda Tusk.
Jednak zdaniem lidera Partii Republikańskiej, bardziej adekwatnym rozwiązaniem byłoby spotkanie Tusk - Morawiecki. Obecny premier od miesięcy deklaruje, że spotkałby się z liderem PO.
Bielan ostrzega
Europoseł uważa, że istnieje realne ryzyko rosyjskiej ingerencji w proces wyborczy. Bielan stwierdził, że "musimy się przygotować na ewentualną ingerencję w proces wyborczy ze strony rosyjskiej, skoro Rosjanie ingerowali w proces wyborczy w USA, w Hiszpanii, w Niemczech, we Francji".
– Z całą pewnością będą chcieli namieszać również w tak ważnym dla niesienia pomocy Ukrainie kraju jakim jest Polska – dodał polityk.
Podczas rozmowy padło również pytanie o konsekwencje ewentualnej porażki wyborczej Zjednoczonej Prawicy. Zdaniem Bielana, wtedy doszłoby w Polsce do podobnej sytuacji jak w czasach poprzednich rządów PO.
– Gdyby [Donald Tusk - przyp. red.]] został premierem, mam nadzieję że Polacy się na to nie zdecydują, natomiast rozpocząłby takie działania, jakie znamy z lat 2007-2010, kiedy niszczył ówczesnego prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego. Dzisiaj mamy wojnę za naszą wschodnią granicą. Prezydent Duda reprezentuje nas na szczycie NATO, choćby na najbliższym w Wilnie, podejmuje bardzo ważne decyzje. Czy my możemy sobie pozwolić na tak żenujące spory o krzesło w Brukseli, jakie Tusk nam proponował w latach 2007-2010? To najgorszy możliwy moment na tego rodzaju wojnę domową polityczną – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Lider Partii Republikańskiej o Konfederacji: To zmarnowanie głosuCzytaj też:
Bielan: Jestem przekonany, że Polacy nie powierzą władzy Tuskowi