Podczas piątkowej konferencji prasowej Sullivan podkreślił, że Ukraina potrzebuje takiej broni do samoobrony. Co więcej, Rosja stosuje amunicję kasetową od samego początku inwazji na ten kraj.
– Chciałbym skorzystać z okazji i zwrócić uwagę na następujące kwestie. Opieramy nasze decyzje na potrzebach Ukrainy, a Ukraina potrzebuje systemów zarówno do działań obronnych, jak i ofensywnych. Wysłanie pomocy Ukrainie jest sprawą krytyczną – powiedział doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa.
USA świadome konsekwencji
Sullivan podkreślił również, że Waszyngton jest świadomy zagrożeń, jakie niesie ze sobą ta broń.
– Nie opuścimy Ukrainy w żadnym momencie tego konfliktu. Rosja używa bomb kasetowych od początku wojny do ataku na Ukrainę, która teraz potrzebuje tej samej broni do obrony swojego terytorium. Rozumiemy, że bomby kasetowe stanowią zagrożenie dla ludności cywilnej. Dlatego opóźnialiśmy tę decyzję tak długo, jak tylko mogliśmy. Ale ryzyko będzie jeszcze większe, jeśli wojska rosyjskie pójdą naprzód i zajmą jeszcze więcej terytorium Ukrainy, ponieważ Ukraina nie ma artylerii – wyjaśnił Sullivan.
Amunicja kasetowa
Amunicja kasetowa (DPICM), po raz pierwszy użyta podczas II wojny światowej, obejmuje rakiety, bomby i pociski artyleryjskie, które po detonacji rozpraszają się na dużym terenie, pokrywając pięciokrotnie większy obszar niż amunicja konwencjonalna.
Pociski kasetowe są zakazane przez międzynarodową konwencję, ponieważ niewybuchy stanowią zagrożenie dla ludności cywilnej przez wiele lat po zakończeniu działań wojennych. Konwencję podpisały 123 kraje, ale nie Stany Zjednoczone, Ukraina i Rosja.
Ukraina od zeszłego roku naciskała na Stany Zjednoczone, by dostarczyły ten rodzaj amunicji, argumentując, że pomogłaby ona zmniejszyć przewagę liczebną Rosji w artylerii.
Czytaj też:
"Akt desperacji". Rosyjski dyplomata: Ani Waszyngton, ani NATO nie cofną się przed niczymCzytaj też:
Broń kasetowa USA dla Ukrainy. Waszyngton musi obejść przepisy