W dniach 11-12 lipca Wilno będzie gospodarzem pierwszego szczytu NATO na Litwie, którego jednym z głównych tematów ma być przystąpienie Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W ramach przygotowań do spotkania, na które przyjadą przywódcy z całego świata, "NATO zamieniło Wilno w fortecę, bronioną przez zaawansowaną broń" – relacjonuje Reuters, zwracając uwagę na szczególne środki bezpieczeństwa w litewskiej stolicy.
"Działania są niezbędne do ochrony przywódców Sojuszu, którzy spotkają się (...) 32 km od Białorusi i tylko 151 km od Rosji" – analizuje komentator Andrius Sytas. Bezpieczeństwa przywódców, w tym prezydenta USA Joe Bidena, chronić będzie około tysiąca żołnierzy i zaawansowane systemy obrony powietrznej.
Media: Niemcy chcą zablokować przystąpienie Ukrainy do NATO
Tymczasem na kilka dni przed szczytem brytyjski "The Telegraph" podaje, że w obawie przed eskalacją wojny na Ukrainie, Niemcy będą podczas szczytu odwlekać przystąpienie Kijowa do NATO.
Członkowie NATO nalegają na otwarcie drzwi dla Kijowa (do przystąpienia do Sojuszu - red.), jednak istnieją głębokie podziały w kwestii tego, jak szybko powinno do tego dojść – analizują na łamach "The Telegraph" Joe Barnes i Nick Allen.
Jak bowiem wskazują dalej komentatorzy, Berlin obawia się, że akcesja Ukrainy do NATO doprowadziłaby do wojny Sojuszu z Rosją. Z tego powodu – podkreślają Barnes i Allen – Niemcy będą tymczasowo blokować starania Kijowa w kwestii dołączenia do NATO.
Kilka dni temu amerykański prezydent Joe Biden powiedział w wywiadzie dla CNN, że wejście Ukrainy do NATO teraz jest przedwczesne i nie może zostać zrealizowane do czasu zakończenia konfliktu z Rosją. – Nie sądzę, aby w NATO było jednomyślność co do tego, czy przyjąć Ukrainę do rodziny NATO teraz, w środku wojny – mówił polityk.
Czytaj też:
Spotkanie Duda-Zełenski. Prezydent Ukrainy zabrał głosCzytaj też:
"Daily Mail": Polska wyrasta na potęgę w Europie