"NATO czekało na cuda, a Ukraińcy je obiecali". Gorzka analiza obecnej sytuacji na froncie

"NATO czekało na cuda, a Ukraińcy je obiecali". Gorzka analiza obecnej sytuacji na froncie

Dodano: 
Ukraiński czołg podczas wojny z Rosją
Ukraiński czołg podczas wojny z Rosją Źródło: Facebook / General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Na Ukrainie i na Zachodzie rośnie świadomość, że wojna nie skończy się w tym roku. Być może zmusi to Kijów i Moskwę do rozmów pokojowych.

Optymistyczne prognozy, które z przekonaniem mówiły o szybkim i łatwym zwycięstwie, a które były wygłaszane w momencie, gdy Ukraina rozpoczynała długo oczekiwaną kontrofensywę, zasadziły na władze w Kijowie pułapkę, podnosząc oczekiwania społeczeństwa do nierealnego poziomu.

"The Times" w zamieszczonej na swoich łamach analizie obala mity związane z obecnym etapem wojny. Jak wskazano, dla obu stron zamieniła się ona w wyczerpującą kampanię. Podobnie jak Rosja, Ukraina w dużej mierze porzuciła śmiałe wizje rychłego triumfu. Zamiast efektownego odzyskiwania połaci terenu, obecnie w wojnie chodzi o zdobywanie poszczególnych wiosek.

Na Ukrainie i na Zachodzie rośnie świadomość, że konieczne będzie podjęcie nowych działań w szerszej perspektywie czasowej. Jak ujął to jeden z amerykańskich urzędników: "Nie zamknęliśmy roku 2023, ale zaczynamy myśleć o roku 2024”.

Zawiedzione nadzieje

Ukraińcy przyznają, że kontrofensywa nie poszła zgodnie z planem i nie osiągnęli postępu, na jaki liczyli. Ale to nie znaczy, że operacja się nie powiodła, ponieważ część terytorium zostało odzyskane, a siły rosyjskie poważnie osłabione. Pozostało jeszcze kilka miesięcy, podczas których Ukraina może dokonać przełomu, zanim jesienno-zimowa zła pogoda naprawdę zacznie komplikować warunki walki.

Jednak perspektywy wielkiego przełomu na froncie południowym, który podzieliłby siły rosyjskie na dwie części i odizolowałyby Krym, choć w żadnym wypadku nie są niemożliwe, maleją, pisze "The Times". "Można było się tego spodziewać" – dodają autorzy artykułu. Pomimo dostarczenia pewnej ilości zachodniego sprzętu i wyszkolenia żołnierzy, tak dużej armii nie da się zreformować w ciągu kilku miesięcy.

"Ukraińcy w pewnym sensie utknęli między starym sowieckim sposobem prowadzenia wojny a nowym, zachodnim” – napisali autorzy artykułu. W innym miejscu tekstu cytowane są słowa oficera armii amerykańskiej, który brał udział w szkoleniach ukraińskich żołnierzy. Wojskowy stwierdził, że "NATO czekało na cuda, a Ukraińcy je obiecali. Ale na optymizmie nie można prowadzić wojny".

Rosjanie są dobrze okopani, a ich obrona do tej pory spowalniała lub odpierała ukraińskie ataki, które często były przeprowadzane w stosunkowo małych formacjach, ponieważ większe były zbyt podatne na rosyjską artylerię i śmigłowce bojowe. Wskazuje to na udaną adaptację do środowiska bojowego, ale też utrudnia osiągnięcie decydujących sukcesów.

Walka artyleryjska jest nadal kluczowa. Ogólnie rzecz biorąc, Rosjanie nadal strzelają więcej, ale Ukraińcy mają teraz lepszą broń.

Koniec wojny nieprędko

Obecnie nie ma nadziei na pokój. Problem polega na tym, że żadna ze stron nie jest gotowa na sensowne negocjacje. Kijów uważa, że lepiej będzie negocjować, gdy uwolni większość terytorium i rozpocznie oblężenie Krymu. Moskwa jest przekonana, że wytrzyma tegoroczną kontrofensywę i ma nadzieję, że impas skłoni Zachód do zastanowienia się nad swoim nieograniczonym wsparciem dla Ukrainy.

"Perspektywy Kijowa nadal wyglądają lepiej, ale każdy, kto miał nadzieję lub spodziewał się zakończenia wojny w tym roku, prawdopodobnie się zawiedzie. Raczej nadszedł czas, aby wszystkie zainteresowane strony poważniej zastanowiły się nad swoimi długoterminowymi planami dotyczącymi wojny, które mogą wreszcie stworzyć warunki do myślenia o jakimś pokoju" – konkludują brytyjscy dziennikarze.

Czytaj też:
"To naprawdę wielka sprawa". Ekspert: Rosja po cichu rozpoczęła nową ofensywę
Czytaj też:
"Musimy zrozumieć". Ukraiński ekspert: Ofensywa może zostać przełożona

Źródło: The Times
Czytaj także