Cechą charakterystyczną światowej gospodarki ostatnich lat jest bez wątpienia wszechobecna dążność do przedkładania potrzeb rynków finansowych ponad zadowolenie klientów. Do tej pory mogło się wydawać, że o ile dana firma nie posiada zagwarantowanego prawnie monopolu czy jakiegokolwiek innego przywileju, o tyle w jej interesie leży uczynienie wszystkiego, aby przypodobać się konsumentom. Bez tego czynnika nie sposób bowiem osiągnąć najbardziej pożądanego w świecie biznesu efektu, czyli ponadnormatywnej gratyfikacji finansowej.
Najważniejszy z klientów
W XXI w. dotychczasowe standardy uległy jednak radykalnej zmianie i dziś coraz częściej na plan pierwszy wychodzi nowy rodzaj klientów. Rzecz jasna, każda korporacja musi wciąż sprzedawać usługi i produkty dla szerokiego grona odbiorców, lecz nieproporcjonalnie wielki wpływ na kondycję przedsiębiorstw uzyskali hurtowi nabywcy korporacyjnych papierów wartościowych. Czysto teoretycznie giełdy istnieją już od kilku wieków, więc mogłoby się wydawać, że firmy niemal od zawsze musiały w sposób szczególny zabiegać o opinię inwestorów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.