Viktor Orban rozmawiał z reporterami przed szczytem liderów 27 państw członkowskich Unii Europejskiej w Brukseli.
– Jesteśmy dumni ze swoich relacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem – stwierdził premier Węgier. – Chcielibyśmy zrobić wszystko w celu zawarcia pokoju. Dlatego wszystkie linie komunikacyjne pozostają otwarte dla Rosjan, bo inaczej nie będzie szans na pokój. To jest strategia, z której jesteśmy dumni – mówił polityk. – Jako jedyni wypowiadamy się w imieniu i na rzecz pokoju, który jest w interesie wszystkich w Europie – podkreślił.
Mocne słowa Orbana o UE
W poniedziałek Viktor Orban wygłosił przemówienie z okazji 67. rocznicy powstania na Węgrzech w 1956 r. Było ono zbrojnym wystąpieniem Węgrów przeciwko reżimowi komunistycznemu i zostało krwawo stłumione przez Sowietów. W walkach zginęło co najmniej 2600 Węgrów i 600 żołnierzy radzieckich.
Orban w swoim wystąpieniu oskarżył Unię Europejską o próbę pozbawienia Węgier tożsamości narodowej poprzez narzucenie modelu liberalnej demokracji, który, jego zdaniem, Węgrzy odrzucają. Stwierdził także, że "Bruksela, jako faktyczna stolica Unii Europejskiej, stosuje wobec Węgier metody, które nawiązują do czasów sowieckiej dominacji Moskwy".
– Dziś pojawiają się rzeczy, które przypominają nam czasy sowieckie. Tak, zdarza się, że historia się powtarza – przekonywał. – Na szczęście to, co kiedyś było tragedią, teraz jest w najlepszym razie komedią. Na szczęście Bruksela to nie Moskwa. Moskwa była tragedią. Bruksela to po prostu kiepska współczesna parodia – ocenił.
Unijny komisarz ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Josep Borrell skomentował słowa premiera Orbana. – Nikt nie zmusza Węgier do członkostwa w Unii Europejskiej – oznajmił.
Czytaj też:
Jak unijne elity budują europejską federacjęCzytaj też:
Orban namawia Europę do zwrotu na Wschód. "Zachód utracił przewagę"