"Z całego serca dziękuję wszystkim za modlitwy i życzenia powrotu do zdrowia. Daliście mi siłę do walki ze śmiertelną chorobą nowotworu złośliwego przełyku z przerzutami do części żołądka" – napisał Ziobro we wtorek rano na platformie X (dawniej Twitter).
Jak dodał, po wielu miesiącach wyczerpującego leczenia onkologicznego, przeszedł "skomplikowaną 8-godzinną operację". "Po udanym, choć ciężkim zabiegu usunięcia większości przełyku i części żołądka, przede mną długa droga do odzyskania pełni sił" – podkreślił.
"Trwa walka z bólem – dostaję bardzo silne leki przeciwbólowe, mam jeszcze duże trudności z oddychaniem i mówieniem, chwilowo zanika mi głos i dostaję silnej chrypki. Dlatego mój stan zdrowia pozwala jedynie na taką drogę komunikacji z Państwem. Wszystkim życzę zdrowia i jeszcze raz gorąco dziękuję za wsparcie!" – zakończył były minister.
Zbigniew Ziobro jest ciężko chory
W grudniu ub.r. Suwerenna Polska poinformowała, że Zbigniew Ziobro z przyczyn zdrowotnych będzie tymczasowo nieobecny w polityce. Pracami partii kieruje obecnie prezydium pod przewodnictwem eurodeputowanego Patryka Jakiego.
"Naszemu Prezesowi życzymy dużo sił i jak najszybszego powrotu do zdrowia. Prosimy o uszanowanie prawa do prywatności Prezesa oraz jego rodziny w czasie rekonwalescencji" – brzmi oświadczenie Suwerennej Polski.
Jaki ujawnił w rozmowie z mediami, że lekarze zdiagnozowali u Ziobry zaawansowany nowotwór złośliwy. – Ta diagnoza spadła na niego i na nas niczym grom z jasnego nieba – podkreślił.
Zagrażająca życiu choroba byłego ministra sprawiedliwości nie stanowi dla jego politycznych przeciwników powodu, by choć na chwilę dać mu spokój. Wręcz przeciwnie – stała się przyczyną napędzania obrzydliwego hejtu, o czym piszemy w najnowszym numerze "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Gigantyczna machina politycznego hejtu. Ziobro na celowniku