Hezbollah nie jest na straconej pozycji. "Netanjahu zaryzykował bardzo dużo i może to przegrać"

Hezbollah nie jest na straconej pozycji. "Netanjahu zaryzykował bardzo dużo i może to przegrać"

Dodano: 
Premier Izraela Benjamin Netanjahu
Premier Izraela Benjamin Netanjahu Źródło: PAP/EPA / ABIR SULTAN / POOL
Moim zdaniem Izrael nie wejdzie lądowo do Libanu – przewiduje Paweł Rakowski, komentator polityki bliskowschodniej. Ocenił też postawę Netenjahu.

Dziennikarz i ekspert ds. Bliskiego Wschodu Paweł Rakowski był jednym z gości specjalnego programu na Kanale Zero na temat wojny Izraela z Hezbollahem w Libanie. Jak powiedział, celem Izraela będzie likwidacja całego dowództwa Hezbollahu, elitarnego al-Radwan, natomiast organizacja stawia sobie za cel przetrzymanie uderzenia Izraela. Zwrócił uwagę, że Hezbollah również atakuje – tylko we wtorek wystrzelił na Izrael 300 rakiet. – Nasrallah mówi od dawna – my będziemy uciekać, ale wy też – przypomniał Rakowski.

Rakowski: Moim zdaniem Izrael nie wejdzie lądowo do Libanu

– Istotą tej eskalacji jest to, że kiedy w październiku zaczęła się wojna, 100 tys. Izraelczyków zostało z północnego Izraela i ci ludzie po 11 miesiącach wojny nie mogą wrócić do swoich domów, ponieważ Hezbollah sukcesywnie bombarduje te obszary – powiedział Rakowski, dodając, że w takim razie Izrael rozpoczął masowe bombardowania.

Dodał, że operacja lądowa byłaby trudna, ponieważ wojska izraelskie musiałyby jechać pod górę. – Tam już nie trzeba wielkiej technologii, trzeba przetrwać i wystarczy Kornet czy jakaś inna rosyjsko-chińska kooperacja przeciwpancerna, żeby robić porządek z armią izraelską. Dlatego moim zdaniem Izrael nie wejdzie lądowo do Libanu – powiedział, argumentując ponadto, że Liban jest górzysty, a Hezbollah mimo ciosów, jakie otrzymał, wciąż dysponuje dużym arsenałem rakietowym.

Polityka Netanjahu

– Hezbollah wie o tym, że nie może iść na całość, przynajmniej w tej chwili. Oni muszą wytrzymać. Jeżeli wytrzymają, to Netanjahu ma problem – mówił Rakowski, dodając, że uderzyli rakietami m.in. na Hajfę i miasto Safed 25 km. od granicy z Libanem, które zaczyna być ewakuowane.

– Moim zdaniem Netanjahu wyznaczył kampanię, która potrwa być może do 5 listopada i im dłużej Hezbollah będzie wytrzymywał, im więcej będzie izraelskich uciekinierów z północnego Izraela w centralnym Izraelu, tym gorsza będzie sytuacja Netanjahu. Tak więc Netanjahu postawił wszystko na jedną kartę – ocenił Rakowski, przypominając rok 2006 i lata 90. kiedy także były eskalacje pomiędzy Hezbollahem i Izraelem. – Netanjahu zaryzykował bardzo dużo i może to przegrać, ale on to robi w imię swoich politycznych korzyści, które krótkoterminowo mogą być dla niego bardzo okrojonym, jakimś tam sukcesem – powiedział Rakowski.

Szewko: Taktyka bombardowań jest skuteczna

W poniedziałek omawiając sytuację na Bliskim Wschodzie na swoim kanale YouTube Wojciech Szewko, ocenił, że Hezbollah przeliczył się w swoich kalkulacjach odstraszania Izraela groźbą potężnego ataku rakietowego. Ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas powiedział, że wprawdzie Hezbollah jest organizacją wielokrotnie liczniejszą i lepiej uzbrojoną niż Hamas, ale Hamas był przygotowany do walki partyzanckiej i taką taktykę obrał, a Hezbollah uformował się na wzór regularnej armii, co wcale nie stanowi atutu w starciu z silnymi wojskami Izraela. Szewko zwrócił uwagę, że taką strukturę atakuje się łatwiej niż ukrywających się partyzantów.

Tak też na razie wygląda walka, co potwierdza wyraźna przewagę Izraela. W swoich nagraniach Szewko uczula jednak, by pamiętać o stosowaniu wojennej cenzury przez walczących. – Osobiście uważam, że ta taktyka jest bardzo skuteczna i doprowadzi do pokonania Hezbollahu i to wcale nie w odległej perspektywie – powiedział Szewko. Jak przewiduje, Izrael będzie przeprowadzał ukierunkowane zabójstwa liderów Hezbollachu, niszczył sieć łączności i stanowiska dowodzenia, bombardował umocnienia na południu Libanu, i dopiero w następnej fazie do działań wkroczą wojska lądowe. Ekspert tłumaczył, że zbyt szybka ofensywa lądowa bez wcześniejszego rozbicia lotnictwem i artylerią pozycji Hezbollahu, roztrwoniłaby przewagę strony izraelskiej.

Czytaj też:
Wojskowi analitycy: Żelazna Kopuła może nie wytrzymać takiego obciążenia
Czytaj też:
Potężne uderzenie Izraela na cele w Libanie. Reaguje Waszyngton i Londyn

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Kanał Zero / Szewko czyli na Wschód od Bliskiego Wschodu / Dorzeczy.pl
Czytaj także