Mocne wystąpienie Orbana w PE. "Przybyłem tu by zaalarmować"

Mocne wystąpienie Orbana w PE. "Przybyłem tu by zaalarmować"

Dodano: 
Viktor Orban, premier Węgier
Viktor Orban, premier Węgier Źródło: PAP / MARTIN DIVISEK
– Europa została daleko w tyle za światowymi gospodarkami – stwierdził premier Viktor Orban podczas swojego przemówienia w Parlamencie Europejskim.

Orban podczas swojego wystąpienia przedstawił plan węgierskiej prezydencji w Radzie UE. – Przybyłem tu by zaalarmować, że zmiany w Unii Europejskiej są potrzebne – rozpoczął, a następnie podkreślił, że sytuacja UE w ostatnich latach znacząco się pogorszyła.

– Prezydencja węgierska jest uczciwym pośrednikiem między państwami. Będziemy bronić tego wszystkiego, co zostało ustalone w Traktatach – mówił. – Najważniejsze jest to, by Unia się zmieniła, a głos z Budapesztu może być tego katalizatorem – chodzi o bezpieczeństwo, pokój i dobrobyt w Europie – tłumaczył.

Premier Węgier podkreślił, że Europa mierzy się obecnie ze spadkiem konkurencyjności na światowych rynkach i mniejszym wzrostem gospodarczym względem największych państw. – W konsekwencji odcięcia od energii rosyjskiej znacząco straciliśmy a PKB. Trzeba było zająć się wspomaganiem gospodarstw domowych i zakupem gazu LNG – mówił.

Orban: Europa została daleko w tyle

W jego ocenie nie należy pokładać wiary w zielonej transformacji energetycznej. – Nawet jeśli uda się zrealizować cele alternatywnych źródeł energii, to do 2030 roku nie zmniejszy się liczba przedsiębiorstw, które muszą korzystać z surowców kopalnych – uważa.

Orban uważa, że "Europa została daleko w tyle" za światowymi gospodarkami, w związku z czym proponuje przeznaczyć więcej funduszy na badania naukowe. Jednym z celów węgierskiej prezydencji ma być przyjęcie paktu na rzecz konkurencyjności.

Premier Węgier zwrócił też uwagę, że Unia Europejska nie radzi sobie z kryzysem migracyjnym. – Konsekwencje nieudanej polityki migracyjnej są jasne – wiele państw chce wyjść z paktu migracyjnego. Trzeba przywrócić skuteczność obrony granic – mówił. Jednocześnie zaproponował cykliczne spotkania liderów w celu omawiania postępów w tej sprawie.

Polityk podkreślił ponadto nierówności panujące między społeczeństwami. – Jedna czwarta ludności europejskiej żyje w takich regionach, które nie osiągają 75 proc. średniego PKB Unii. Te różnice trzeba znacząco zmniejszyć. Polityka spójności to nie działalność charytatywna, a największa polityka UE – ona wzmacnia rynek wewnętrzny i potencjał Wspólnoty – zaznaczył.

Czytaj też:
Von der Leyen chce rewolucji w polityce regionalnej. Morawiecki: Fatalne skutki dla Polski
Czytaj też:
Wiadomo, ile pieniędzy KE wypłaciła w ramach Next Generation

Źródło: Interia.pl
Czytaj także