Rosyjskie MON: Nie planowaliśmy ataku na Polskę. Jesteśmy gotowi do rozmów

Rosyjskie MON: Nie planowaliśmy ataku na Polskę. Jesteśmy gotowi do rozmów

Dodano: 
Rosyjska flaga, zdjęcie ilustracyjne
Rosyjska flaga, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / TOMS KALNINS
Rosyjskie MON wydało komunikat, w który zaprzeczyło, że Rosja planowała atak na cele na terytorium Polski i zadeklarowało gotowość do rozmów ze stroną polską.

Ministerstwo Obrony Narodowej Rosji wydało komunikat, w którym poinformowało, że podczas masowego ataku na przedsiębiorstwa ukraińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego "nie planowano uderzenia na cele na terytorium Polski".

"Maksymalny zasięg lotu rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych użytych podczas ataku, które rzekomo przekroczyły granicę z Polską, nie przekracza 700 kilometrów" – zaznaczono. Rosyjskie MON oznajmiło również, że jest gotowe do konsultacji z polskim resortem obrony w tej sprawie.

Rosyjskie drony nad Polską. Kreml odmówił komentarza

Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odmówił komentarza w sprawie rosyjskich dronów nad Polską. Stwierdził, że to prerogatywa ministerstwa obrony. – Nie chcielibyśmy w żaden sposób komentować tej sprawy. To nie nasza odpowiedzialność – podkreślił.

Pieskow oświadczył także, że Kreml nie otrzymał żadnej prośby o kontakt od Polski. Odrzucił przy tym oskarżenia Unii Europejskiej i NATO, jakoby Rosja dokonała prowokacji. – Kierownictwo UE i NATO codziennie oskarża Rosję o prowokacje. Zazwyczaj nawet nie próbując przedstawić choćby jednego argumentu – stwierdził.

Rosyjski dyplomata odebrał notę protestacyjną

W związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, charge d'affaires Rosji Andriej Ordasz został wezwany przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dyplomacie wręczono notę protestacyjną.

Po wyjściu z siedziby MSZ, Ordasz spotkał się z dziennikarzami. Rosyjski charge d'affaires odrzucił wszelkie oskarżenia. – Te drony nadleciały z kierunku Ukrainy. Nie przedstawiono żadnych dowodów, że to były drony pochodzenia rosyjskiego – powiedział. – Powtórzę się, że nie ma żadnych dowodów, że to były drony rosyjskie. Chciałbym zwrócić uwagę, że tylko w jednym przypadku potwierdzono pochodzenie obiektu wojskowego, który wleciał na terytorium RP. To było w listopadzie 2022 r. i to był pocisk ukraiński – dodał rosyjski dyplomata. Nawiązał tym samym do tragedii w Przewodowie pod Lublinem, niedaleko granicy polsko-ukraińskiej, gdzie eksplodowała ukraińska rakieta. W wyniku zdarzenia zginęło dwóch obywateli Polski. Tego dnia miał miejsce masowy rosyjski ostrzał terytorium Ukrainy.

Czytaj też:
NATO uruchomiło artykuł 4. Jest potwierdzenie z polskiego rządu
Czytaj też:
Polska dostała ostrzeżenie z Białorusi? "Wymienialiśmy informacje z sąsiadami"


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Telegram
Czytaj także