Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Czy w PiS tęsknicie już za byłym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem, patrząc na to, co robi obecny szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek?
Michał Wójcik: Nie tęsknimy za ministrem Adamem Bodnarem. Minister Waldemar Żurek kontynuuje jego linię, tylko jeszcze bardziej po „jedzie po bandzie”.
30 września w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka dotyczące m.in. kwestii funkcjonowania systemu losowego przydziału spraw sędziom (SLPS). Rozporządzenie to – de facto – likwiduje system losowego przydziału spraw sędziom, który został wprowadzony od 1 stycznia 2018 roku decyzją Ministerstwa Sprawiedliwości kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę. Czy to, co zrobił minister Waldemar Żurek, mieści się w jakichkolwiek granicach prawa?
To złamanie prawa i pan minister Żurek doskonale to wie. Każdy student na pierwszym roku prawa wie, że nie wolno rozporządzeniem zmieniać ustawy. To jest bezczelne złamanie przepisów prawa, które niesie za sobą odpowiedzialność.
Część polityków PiS twierdzi, że rozporządzenie ministra Waldemara Żurka ma związek ze sprawą senatora KO, Stanisława Gawłowskiego, który w sądzie pierwszej instancji, został skazany na pięć lat więzienia w tzw. aferze melioracyjnej. Podziela Pan zdanie kolegów z partii?
Jeżeli w drugiej instancji sprawę senatora Stanisława Gawłowskiego, będzie rozstrzygało trzech sędziów, z czego dwóch ma zostać wskazanych, to chyba już dzisiaj Stanisław Gawłowski może się cieszyć.
Po powrocie do władzy PiS zamierza rozliczyć ministra Waldemara Żurka za to – jak twierdzicie – złamanie przepisów prawa?
Tak.
Czytaj też:
PiS: Tak wyglądają sądy Tuska i ŻurkaCzytaj też:
Ostre słowa Manowskiej. "Paru polityków powinno puknąć się w głowę"
