W ubiegłym tygodniu policja została poinformowana o podejrzanych przesyłkach na terenie Londynu. Paczki zostały pozostawione na dwóch lotniskach oraz dworcu centralnym. Jedna z kopert wybuchła po otwarciu. Dwie inne zostały wysłane do laboratoriów w celu przebadania. Na kopertach miały znajdować się irlandzkie znaczki pocztowe – tak podały światowe media. W związku z tymi doniesieniami służby z Londynu i Dublina podjęły współpracę.
Dzień później podobna sytuacja miała miejsce w Glasgow. 6 marca znaleziono przesyłkę na uniwersytecie. Doszło do ewakuacji ludzi przebywających w budynku. Tego samego dnia odkryto też pakunek w siedzibie brytyjskiego parlamentu. Tu alarm jednak okazał się fałszywy.
IRA przyznała się do rozesłania kilku paczek z bombami adresowanych do Anglii i Szkocji. Mężczyzna podający się za członka organizacji skontaktował się z mediami w Irlandii Północnej. Pakunek znaleziony na uczelni w Glasgow miał trafić do brytyjskiego oficera rekrutującego do wojska. Dwie przesyłki miały trafić do ośrodków wojskowych, a trzy pozostałe do „obiektów reklamowych”.
Obecnie na wyspach panuje drugi stopień zagrożenia terroryzmem. Ewentualny atak uznaje się za „wysoce prawdopodobny”. Londyn twierdzi jednak, że akt terrorystyczny ze strony irlandzkich radykałów jest „umiarkowanie ryzykowny”.
Czytaj też:
Trzy bomby w Londynie. Na lotniskach i dworcu kolejowymCzytaj też:
Nieoficjalnie: Polak stanie przed brytyjskim sądem. Jest oskarżonym o terroryzmCzytaj też:
100-letnia Polka zamordowana w Wielkiej Brytanii