Sprawę opisuje Nik Martin.
Zasoby naturalne Afganistanu
Afganistan to jedno z najbiedniejszych państw świata. Ma jednak pewne atuty gospodarcze w kontekście geopolitycznym. Amerykańscy eksperci wojskowi i geolodzy oszacowali w 2010 roku, że Afganistan może dysponować zasobami mineralnymi o wartości blisko biliona dolarów lub około 850 miliardów euro. (Późniejsze raporty władz afgańskich mówiły nawet o 3 bilionach, ale z uwzględnieniem paliw kopalnych). Chodzi o żelazo, miedź, kobalt, lit i pierwiastki ziem rzadkich.
Talibowie zarabiali dotychczas przede wszystkim na handlu opium i heroiną. Teraz, kiedy ponownie przejęli kontrolę nad krajem, weszli w posiadanie licznych zasobów naturalnych, co otwiera im nowe perspektywy.
Kolejny przystanek na Nowym Jedwabnym Szlaku?
W kolejce, by robić interesy z talibami już ustawiają się Rosja, Pakistan i przede wszystkim Chiny.
Surowców tych bardzo potrzebują Chiny, które wytwarzają niemal połowę światowych dóbr przemysłowych, Państwo Środka jest największym inwestorem zagranicznym w Afganistanie i od razu wysunęło się w wyścigu o utworzenie sprawnego systemu wydobywczego w opuszczanym przez Amerykanów państwie.
– Kontrola talibów pojawia się właśnie w momencie, gdy podaż minerałów w najbliższym czasie się zmniejszy, a Chiny ich potrzebują – powiedział DW Michael Tanchum z Austriackiego Instytutu ds. Polityki Europejskiej i Polityki Bezpieczeństwa (AIES). W jego ocenie „Chiny są już gotowe do wydobywania tych minerałów w Afganistanie".
Talibowie już w lipcu spotkali się z chińskim ministrem spraw zagranicznych, a jedna z najpotężniejszych chińskich firm górniczych – Metallurgical Corporation of China, wydzierżawiła już prawa do wydobycia w afgańskiej prowincji Logar – na 30 lat.
W trakcie tego spotkania mułła Abdul Ghani Baradar, uważany za nieoficjalnego pierwszego dyplomatę talibów, wyraził nadzieję, iż Państwo Środka odegra „większą rolę w odbudowie Afganistanu i rozwoju gospodarczym".
„Chiny muszą wziąć pod uwagę aspekty bezpieczeństwa: Jeśli przemoc będzie się z Afganistanu przenosić na inne ważne kraje Azji Środkowej i ich sieć rurociągów, mogłoby to zagrozić dostawom ropy i gazu do Chin” – pisze Martin.
Amerykanie wycofują się po 20 latach
Amerykanie na oczach całego świata wycofują się z Afganistanu. Na początku ubiegłego tygodnia świat obiegły dramatyczne obrazy z lotniska w Kabulu. Tysiące Afgańczyków tłoczyło się na płycie lotniska, desperacko próbując wydostać się z kraju po tym, jak talibowie przejęli władzę.
Były prezydent Donald Trump w zdecydowanych słowach potępił prezydenta Joe Bidena w rozmowie z telewizją Fox News. Przebieg wycofania się amerykańskich sił zbrojnych oraz ewakuacji dyplomatów z Kabulu ocenił jako katastrofalny. W czwartek Republikanin opublikował oświadczenie, w którym wytyka swojemu następcy poważne błędy strategiczne. Syn Trumpa twierdzi z kolei, że armia USA zostawiła w Afganistanie m.in. dane współpracowników USA i pozostałych państw koalicji, a także sprzęt wojskowy.
Prezydent Biden przekonuje zaś, że chaos w Afganistanie był nie do uniknięcia. W jego ocenie to afgańska administracja jest winna zamieszaniu w kraju.
Talibowie wprowadzają na opanowanych terenach swoje porządki. W trudnej sytuacji znalazły się kobiety. Mieszkańcy relacjonują, że w wielu dystryktach zabroniono im wychodzić z domu bez męskiego opiekuna, że wygnano je z ich biur, z miejsc gdzie pracowały.
Czytaj też:
Talibowie a ISIS i Al-Kaida. Sykulski: Kwestia czasuCzytaj też:
Co z Jedwabnym Szlakiem?Czytaj też:
Winnicki: Dwadzieścia lat bezsensownej wojny afgańskiej. Czego nas uczy?