Ostatnie dni na krajowym rynku walutowym przypominają pędzący rollercoaster. Wszystko przez najwyższą od 20 lat inflację w Polsce i związaną z tym dyskusję o stopach procentowych. Dziś do tej dyskusji włączył się premier Morawiecki, przyczyniając się do gwałtownego umocnienia złotego.
– Wyższa inflacja mnie oczywiście martwi i mam nadzieję, że reakcja Narodowego Banku Polskiego będzie należyta – przyznał na konferencji premier, odnosząc się do wrześniowego skoku inflacji w Polsce z 5,5 proc. do 5,8 proc. i toczącej się w związku z tym dyskusji o konieczności podwyższenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Słowa te padły w dniu, w którym Rada zebrała się, żeby przedyskutować kształt polityki monetarnej oraz dzień przed zaplanowaną konferencją prezesa NBP Adama Glapińskiego. Nie mogły więc pozostać bez echa.
Polski złoty w górę
Reakcja rynku walutowego była natychmiastowa. Złoty, który rano wyraźnie tracił na wartości do głównych walut, w sposób gwałtowny się umocnił. Kurs EUR/PLN bezpośrednio po słowach premiera spadł z ponad 4,62 zł do prawie 4,59 zł, podczas gdy w okolicach godziny 10:00 euro kosztowało ponad 4,6313 zł.
Równie mocno zanurkował kurs USD/PLN. Dolar wykonał zwrot z poziomu 4 zł i spadł poniżej 3,98 zł. Skalę tego zwrotu ograniczało jednak trwające od kilku dni umocnienie dolara na rynkach światowych.
O godzinie 13:28 za euro trzeba było zapłacić 4,5920 zł, czyli o 1,2 gr mniej niż we wtorek na koniec dnia i o prawie 4 gr mniej niż rano. Dolar kosztował 3,98 zł, rosnąc o 1 gr w relacji do wczorajszego zamknięcia. Kurs CHF/PLN, którego opisane wyżej zawirowania również nie ominęły, kształtował się na poziomie 4,28 zł, co oznacza podobną wycenę szwajcarskiego franka jak dzień wcześniej.
Czytaj też:
Kiedy inflacja zacznie spadać? Minister finansów podał terminCzytaj też:
Polacy znów najmocniej dostają po kieszeni