Od początku rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy do Polski przybyło ponad 2,4 mln uchodźców. Najnowsze dane wskazują, że do systemu PESEL wpłynęło aż 755 tys. zgłoszeń.
Według wyliczeń analityków banku Pekao przyjęcie ok. 2 mln ukraińskich uchodźców będzie kosztowało polskiego podatnika do końca tego roku ok. 24 mld zł. W 2023 r. koszt będzie podobny.
Tymczasem Komisja Europejska nie tylko wciąż blokuje środki na polski KPO, ale nakłada na nasz kraje kolejne kary. Brakuje także wsparcia finansowego na utrzymywanie uchodźców.
Dworczyk: Widzę problem
Problem z realną pomocą ze strony Unii Europejskiej był przedmiotem piątkowej rozmowy z szefem KPRM na antenie TVP 1.
– Widzę problem w działaniu organizacji międzynarodowych i postawie naszych parterów z UE, z zachodu, jeśli chodzi o realną pomoc. Słyszymy w ostatnich tygodniach wiele słów, deklaracji, tylko, że one nie zawsze przekładają się na fakty. Ta pomoc rzeczywiście nie dopływa do Ukrainy, w takim stopniu, jak powinna. Takie realne, twarde działania pomocowe, ograniczają się tylko do pomocy humanitarnej – powiedział Dworczyk.
– Dopóki nie zobaczę pieniędzy, które zostały realnie przeznaczone na pomoc dla uchodźców w Polsce, czy w innych krajach, do których uciekają przed rosyjską agresją Ukraińcy, albo konkretnej pomocy w Ukrainie, gdzie mamy przecież kilka milionów wewnętrznych uchodźców, to po prostu nie uwierzę w te deklaracje – mówił podczas audycji polityk.
Czytaj też:
Sikorski: Podejrzewam, że Berlin jest hamulcowymCzytaj też:
Kraje UE uzgodniły nowy pakiet sankcji wobec Rosji