Ustawa wiatrakowa. Wielki biznes naciska na Morawieckiego

Ustawa wiatrakowa. Wielki biznes naciska na Morawieckiego

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, premier
Mateusz Morawiecki, premier Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów niszczy potencjał energetyki wiatrowej - piszą w apelu do rządu ws. ustawy wiatrakowej reprezentanci wielkiego biznesu.

Przedstawiciele globalnych firm i korporacji działających w Polsce, zwrócili się z apelem do rządzących – z premierem Mateuszem Morawieckim na czele – o wykorzystanie potencjału zielonej energii dla dalszego rozwoju biznesu i tworzenia miejsc pracy w Polsce.

Google, Mercedes, IKEA, AMAZON mówią wprost: "Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów niszczy potencjał energetyki wiatrowej. Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna".

Reprezentanci wielkich firm z różnych działów gospodarki napisali apel do premiera i rządzących "O wykorzystanie potencjału zielonej energii dla dalszego rozwoju biznesu i tworzenia miejsc pracy w Polsce", podkreślając, że "zielona energia to nie tylko nowa moda – to konieczność".

"Aby skutecznie zmniejszyć wpływ na środowisko i zachować konkurencyjność, nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna" – wskazywano w liście do polskich władz.

Wiatraki minumum 700 metrów od zabudowań

W apelu do rządu przytoczono konkretne wyliczenia. "Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów znacząco ogranicza potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie, a co za tym idzie niewystarczającą ilość zielonej energii w sieci" – napisano w liście otwartym.

"Razem możemy zagwarantować, że rozwój energetyki wiatrowej w Polsce będzie atrakcyjny zarówno dla biznesu, jak i dla gmin i społeczności lokalnych. Głęboko wierzymy, że nowe moce ze źródeł wiatrowych znacząco przyczynią się również do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, niższych rachunków i nowych miejsc pracy dla polskich obywateli. Pracujmy razem, aby stało się to rzeczywistością" – zaapelowali przedstawiciele wielkiego biznesu do polskich władz.

Jak napisali sygnatariusze apelu do premiera Morawieckiego, "widzimy ogromny potencjał wzrostu naszych działalności w Europie Środkowo-Wschodniej, a Polska jest dla nas szczególnie interesującym rynkiem. Wspólnie chcielibyśmy mieć realny wpływ na umocnienie pozycji Polski jako kluczowego rynku dla naszych przyszłych inwestycji".

Sejm przyjął zmiany w ustawie

8 lutego Sejm znowelizował ustawę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, wykreślając tzw. zasadę 10H, czyli zakazu budowania wiatraków w promieniu wyznaczonym przez dziesięciokrotność wysokości projektowanej elektrowni do zabudowy i zastępując ją odległością minimalną na poziomie 700 metrów.

Jednocześnie Sejm odrzucił większość zgłoszonych poprawek, w tym te, które zakładały zarówno zmniejszenie odległości minimalnej do 500 metrów, jak i jej zwiększenie do 1000 metrów, czego chciała Solidarna Polska. Odrzucone zostały też poprawki, dotyczące organizowania referendum w sprawie lokalizacji elektrowni.

Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, w wersji przyjętej w lipcu ub. roku przez rząd zakładał minimalną odległość od budynków, w jakiej mogłyby być lokowane wiatraki na poziomie 500 metrów. W styczniu br. posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali poprawkę, zwiększającą tę odległość (w przypadku budynków mieszkalnych) do 700 metrów.

Czytaj też:
Ustawa wiatrakowa przyjęta przez Sejm. Co się zmieni?

Źródło: PAP MediaRoom / ISBnews
Czytaj także