Opłata deszczowa, czyli podatek za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, jest naliczana od powierzchni obiektów, które uniemożliwiają ziemi wchłanianie wody deszczowej. Chodzi o właścicieli tych nieruchomości, których duża powierzchnia jest np. zabetonowana, zaasfaltowana lub wyłożona kostką. Nowy podatek ma w teorii zachęcać do rezygnacji z betonozy. Oczywiście w praktyce danina stanowi nowe źródło pieniędzy, które politycy i urzędnicy mogą mniej lub bardziej beztrosko wydawać. Polski rząd już od wielu miesięcy szykuje się więc do znaczącego zwiększenia liczby osób, które będą zobowiązane do płacenia deszczowej daniny. Plan jest taki, aby kolejny podatek płacili właściciele nieruchomości większych niż 600 mkw. (obecnie muszą go płacić właściciele nieruchomości o powierzchni przekraczającej 3,5 tys. mkw.) o zabudowie co najmniej 50 proc. gruntu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.